Jednym z argumentów przemawiających za promocją ruchu rowerowego, zarówno turystycznego jak i miejskiego, są korzyści ekonomiczne i tworzenie nowych miejsc pracy. Jak można pracować w związku z rowerami? Pytanie tym bardziej ważkie, że przyszły wakacje, czas, który uczniowie i studenci mogą wykorzystać na dorywcze zatrudnienie. Czemu nie miałoby to być zatrudnienie w gospodarce napędzanej pedałami?
Najbardziej oczywisty wydaje się zawód mechanika rowerowego. Rowery się psują, czasem trzeba oddać je do przeglądu, czasem zamontować nowy gadżet. Pracy dla mechaników rowerowych nie zabraknie. Może nie jest to robota tak romantyczna jak wynikałoby ze skeczu Monty Pythona, ale na pewno może dać trochę satysfakcji i zapełnić portfel.
Wykonywanie podstawowych napraw nie jest rzeczą wymagającą doktoratu na politechnice, można się tego nauczyć w kilka dni, a później rozwijać swoje kompetencje pod okiem doświadczonych starszych kolegów. Dużo ważniejszą kompetencja jest umiejętność rozmowy z klientami. Mechanikom burczącym "ale szajs, bardziej opłaca się kupić nowy" stanowczo dziękujemy!
Latem wiele warsztatów szuka mechaników i pomocy, więc dlaczego nie spróbować?
REKLAMA
knajpa rowerowa fot. AG archiwum
Knajpa rowerowa
Często zdarza się, że warsztat rowerowy staje się miejscem kulturotwórczym, swoistym centrum rowerowym danej społeczności. Wówczas obok zaplatania kół i smarowania łańcucha może zacząć oferować kawę, zimne napoje i kanapki. Tego typu miejsca są tak różne, jak różne są rowery. Od punkowych, wyposażonych w sprzęty z demobilu knajp oferujących wegańskie burgery i kawę ze sprawiedliwego handlu, przez swojskie piwiarnie z golonką na końcu turystycznych szlaków, po ekskluzywne sklepy z najlepszym espresso, wielką plazmą puszczającą relacje z kolarskich wyścigów i sprzętem lżejszym od gotówki, którą trzeba na niego wyłożyć. Rower to aktywność społeczna, więc jeśli w waszej miejscowości takiej knajpy jeszcze nie ma, może warto o niej pomyśleć.
Mimo rosnącego powodzenia automatycznych wypożyczalni rowerowych, wciąż istnieje zapotrzebowanie na turystyczną usługę jaką jest wypożyczanie rowerów na kilka godzin, dobę lub nawet kilka dni. Skala zróżnicowania tej usługi jest wielka. Od zdezelowanych ciężkich marketowych górali na nadmorskich promenadach (nie idźcie tą drogą) po dobre zjazdowe czy szosowe rowery gdzieś w górach, przez rowery specjalne (tandemy, towarowe, rowery dla osób niepełnosprawnych). Niestety biznes ten wymaga sporych inwestycji, promocji i rozeznania rynku, ale dobrze przygotowany zaczyna się szybko zwracać, a przede wszystkim pozwala mieć poczucie, że realnie współtworzy się ruch rowerowy w danym miejscu.
miejska wycieczka rowerowa z przewodnikiem fot. AG archiwum
Wycieczki rowerowe
Cóż piękniejszego niż zarabianie na tym, co się kocha. Jeśli lubicie jazdę rowerem, macie gadane oraz zdolności organizacyjne, być może powinniście zacząć zarabiać na prowadzeniu rowerowych wycieczek. Znów mogą być to zarówno kilkugodzinne przejażdżki po mieście, kilkudniowe wycieczki po Polsce lub 2-3 tygodniowe wyprawy w egzotyczne miejsca. Wszystko zależy od waszego doświadczenia, kapitału, umiejętności. Już dawno minęły czasy, gdy rowerowy turysta oznaczał się sakwami pełnymi konserw, karimatą i namiotem. Teraz coraz częściej osoby jadące na wycieczkę rowerową oczekują kompleksowej usługi (wożenia bagaży, załatwiania noclegów i restauracji, przewozu na miejsce startu), w związku z tym, marża organizatora może być wyższa.
Jeśli nie ciągnie cię w dalekie trasy, a lubisz raczej szybką i dostarczającą adrenaliny jazdę po mieście, może warto zastanowić się nad karierą kuriera. To diabelnie trudna robota dla twardzieli i twardzielek. Do tego część wynagrodzenia dostajesz jednak nie w złotówkach (które wcale niekoniecznie płyną szerokim strumieniem) a w wyzwiskach taksówkarzy, błocie pośniegowym i prestiżu w wąskim ale solidarnym środowisku.
Polska jeszcze do tego nie dorosła, ale ? jak pokazują przykłady z dużych miast na zachodzie kontynentu - wcześniej czy później biznes zacznie się rozwijać, może więc warto zastanowić się nad zagospodarowaniem niszy? W europejskich miastach samochód dostawczy nie wjedzie wszędzie, a na pewno nie przez całą dobę. Jak pilnie dostarczyć towar do sklepu położonego w centrum Bordeaux, Paryża, Barcelony czy Londynu po godzinie 11, kiedy ulice zamykają się dla dostawczaków? Oczywiście rowerem. A jak to zrobić, jeśli towarem tym nie jest plik dokumentów, a komoda, 14 par butów, baniak z wodą i 30 kilogramów pomarańczy? Też rowerem, tylko że towarowym. Firmy spedycyjne dysponujące szeroką flotą rowerów o udźwigu ponad 100 kg oraz małymi elektrycznymi furgonetkami już istnieją w Europie. Może czas na Polskę?
W miejscowościach turystycznych lub takich, w których gęsto zabudowane centrum wieczorami zamienia się w klubowo-knajpianą mekkę, można zarabiać wożąc innych ludzi. Zasadnicze wynagrodzenie nie będzie wielkie, ale jeśli dysponujesz dobrą gadką, możesz liczyć na napiwki. Twoje miejsce pracy nie przetrwa raczej jednak zimy ? nawet jeśli nie masz problemu z jazdą przy minusowych temperaturach, liczba klientów chętnych na skosztowanie tej przyjemności może nie wystarczyć na wynagrodzenie minimalne.
Kto powiedział, że do zarabiania na rowerach i rowerzystach trzeba samemu jeździć. Można również zająć się produkcją (lub dystrybucją) rowerowych ciuchów i dodatków. W naszym kraju coraz więcej powstaje małych manufaktur produkujących dobrej jakości rowerowe torby, sakwy, czapki, ochraniacze na ramy. Za chwilę na pewno pojawi się firma wyspecjalizowana w produkcji rowerowych ciuchów do jazdy miejskiej. Nie każdy garnitur czy sukienka, w których udajecie się do opery, idealnie nadają się na rower. A nawet jeśli się nadają ? dlaczego nie stworzyć czegoś, co wyrażać będzie zarówno styl klienta jak i jego pasję?
To tylko podstawowa garść pomysłów. Tak naprawdę miejsc w rowerowej gospodarce jest jeszcze więcej. Można prowadzić pensjonat przyjazny rowerzystom, założyć szkołę jazdy, uruchomić produkcję rowerów czy choćby ram, handlować rowerami używanymi lub z takich, które do niczego się nie nadają ? tworzyć artystyczne meble. Coś, co dzisiaj brzmi czasem jak bajka, za kilka-kilkanaście lat będzie prawdopodobnie normą ? zmieniają się miasta, zmieniają się nasze obyczaje i aspiracje. Jeśli patrzymy na trendy europejskie, urowerowienie naszej gospodarki wydaje się nieodwracalne. Z drugiej strony - zawody, które będą pożądane w roku 2030 być może nie zostały jeszcze wymyślone. Na pewno część tych zawodów jest napędzana pedałami.
![Bydgoszczanie na rower miejski jeszcze poczekają, znikający zakaz jazdy rowerem w Rzeszowie, parking dla 12 rowerów w Szczecinie [PRZEGLĄD PRASY LOKALNEJ]](https://bi.im-g.pl/im/0/10521/z10521640II,Rowery-miejskie-we-Wroclawiu.jpg)
![Sprzęt rowerowy z Lidla. Ceny super, a jakość? [TEST]](https://bi.im-g.pl/im/b4/16/f8/z16258740II,test-rowerowki-z-Lidla.jpg)