To najczęstsze wykroczenie, które popełniają rowerzyści. Często przez beztroskie wtargnięcie na jezdnię dochodzi do wypadków, w których cierpią oni sami - mówi Opas. Policja wyczulona jest na tego typu zachowania i my rowerzyści, nie możemy liczyć na taryfę ulgową. Jazda rowerem po przejściu dla pieszych kosztuje 100 zł.
Częstym wykroczeniem jest przejechanie na czerwonym świetle. W tym przypadku policja jest równie nieubłagana, jeżeli nie zdecydujesz się poczekać na czerwonym, powinieneś spodziewać się mandatu. Jak wysokiego? Taryfikator mówi: 20 - 500 zł. Policjanci karzą mandatem 50 lub 100 zł tych rowerzystów, którzy wykroczenie popełnili z cwaniactwa czy też lenistwa - nie stwarzając większego zagrożenia w ruchu drogowym. Recydywiści w jeździe na czerwonym świetle oraz rowerzyści, którzy stworzyli zagrożenie na drodze, mogą spodziewać się wyższego wymiaru kary.
Za naruszenie przez kierującego rowerem przepisów o korzystaniu z chodnika lub drogi dla pieszych grozi mandat w wysokości 50 zł, ale policja najczęściej poucza chodnikowców, gdyż - jak zapewnia st. asp. Robert Opas - zdaje sobie sprawę, jak to jest naprawdę z tą naszą rowerową infrastrukturą. Jest, nie ma, jest, nie ma - a często jej odcinki łączy właśnie chodnik.
Jeżeli rowerzysta ma powyżej 0,2 promila we krwi kończy jazdę, a wymiar kary ustala sąd bądź w przypadku stanu po użyciu policjanci. Kara jest łagodniejsza, jeżeli wydmuchana wartość mieści się w przedziale 0.2 - 0,5 promila, surowsza, jeżeli przekracza 0,5 promila. Na wymiar kary za jazdę po piwie po piwo wpływ ma to, jak duże zagrożenie w ruchu drogowym stwarzał nietrzeźwy rowerzysta (np. czy poruszał się po jezdni czy po drodze dla rowerów). Za jazdę rowerem w stanie nietrzeźwym grozi grzywna do 5000 zł lub areszt od 5 do 30 dni.
- W Warszawie wobec wszystkich rowerzystów zatrzymywanych po alkoholu kierowane są sprawy bądź do sekcji wykroczeń bądź sekcji dochodzeń w stołecznych komisariatach. W późniejszym postępowaniu policjanci zamiast prowadzić czynności wyjaśniające i skierować wniosek o ukaranie do sądu, mogą zdecydować się ukarać nietrzeźwego rowerzystę mandatem.Jest to jednak możliwe tylko wtedy, jeśli policjant uzna, że w konkretnym przypadku nie jest potrzebne orzeczenie zakazu prowadzenia pojazdów. Grzywna nałożona w postępowaniu mandatowym na rowerzystę w stanie po użyciu wynieść może od 50 zł do 500 zł (ale jeśli ten sam czyn wypełni znamiona również innego wykroczenia - do 1000 zł). Jeżeli policjant uzna, że w danym przypadku należałoby orzec zakaz prowadzenia pojazdów, kieruje wniosek o ukaranie do sądu (art. 96 § 2 Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia). Oczywiście, ostateczna decyzja należy do sądu - mówi Opas.
Jazda rowerem i jednoczesna rozmowa przez telefon bez użycia zestawu słuchawkowego. To wykroczenie znalazło się na miejscu piątym, a karane jest zupełnie tak samo jak rozmowa przez telefon w trakcie prowadzenia auta - mandatem w wysokości 200 zł. - Szczególnie na jezdni jest to niedopuszczalne - podkreśla policjant.
Najczęściej mianem roweru w złym stanie technicznym określane przez policję są rowery niewyposażone w obowiązkowe oświetlenie po zmierzchu - czyli czerwone światło pozycyjne z tyłu i białe z przodu. Często kurierzy rowerowi poruszają się po mieście na ostrych kołach niewyposażonych w hamulce. Oni także narażają się na mandat. W obu ww. przypadkach kierujący niesprawnym rowerem najczęściej traci 50 zł.