Tallbike, to wysoki rower, budowany najczęściej metodą garażową przez zespawanie dwóch ram, jedna na drugiej (choć bywają też modele fabryczne jak ten ze zdjęcia).
Choć jazda nim w mieście daje niemal sto procent pewności, że zauważy nas każdy kierowca, a i my ponad dachami osobówek zobaczymy wszystko, to rowery te nie powstały z myślą o poruszaniu się między autami. Mają bowiem swoje wady - wsiadanie i zsiadanie wymaga praktyki i miejsca, a z racji na wysoko położony środek ciężkości nawet średnio intensywne hamowanie może skończyć się efektownym lotem przez kierownicę.
Czemu powstały rowery typu tallbike? Przede wszystkim z nadmiaru części - na squatach i w innych rowerowych miejscach dostrzeżono nadmiar ram i komponentów na tyle niesprawnych, że nie warto było z nich budować nowych rowerów, ale jednocześnie na tyle dobrych, by ich nie wyrzucać na śmietnik.Ktoś chwycił za migomat i się zaczęło.
Celem istnienia tych jednośladów jest zabawa - czy to podczas normalnej jazdy, prób sprawnościowych, czy wręcz zabaw w rycerzy z kopiami.
Jazda na monocyklu to wyzwanie. Jest szalenie widowiskowa i dlatego pojazdy te częściej widuje się w cyrku niż na ulicy. Czy dlatego nie są wręcz definicją roweru służącego do zabawy?
Choć większość rowerów poziomych nieźle spisuje się na szosie, w mieście oraz w turystyce, to istnieją modele stworzone głównie z myślą o zabawie. Przykładem takim mogą być niektóre trójkołowe rowery poziome. Co można z nimi zrobić? Zobaczcie sami:
Choć z drugiej strony, umiejętność jazdy na dwóch kołach może być przydatna na naszych pełnych latarni i słupków drogach rowerowych.
Rowery bez siodełek, z przełożeniami tak wolnymi, że przekroczenie na nich 20km/h należy uznać za sukces. Trialówki, bo o nich mowa, to efekt ewolucji klasycznych rowerów BMX i MTB w stronę pojazdów służących tylko do jednego - dobrej zabawy, szalenie widowiskowej zarówno dla zawodników jak i widzów.
Trial to oczywiście piękny i całkiem już poważny sport, a rowerem trialowym da się nawet przejechać kilkukilometrową trasę. Ale nikt chyba nie ma wątpliwości, że tak naprawdę, nie o to w tym wszystkim chodzi.
Tak, wiem, bicykle nie koniecznie pasują do naszego zestawienia - wszak kiedyś służyły do transportu i codziennej eksploatacji. Świat jednak poszedł do przodu. Dziś bicykli nie spotyka się już w normalnym ruchu ulicznym.
W XXI wieku bicykle dostały nowe, być może nawet ważniejsze zadanie. Mają uczyć historii, bawić i być ozdobą najfajniejszych imprez rowerowych. I wywiązują się z niego znakomicie.
p.s. Gorąco zachęcam do nauki jazdy na nich przy pierwszej nadarzającej się okazji!
Jeden by wszystkich odnaleźć, by wszystkich pod jednym dachem złączyć i trunkami poczęstować - rower piwny, bo o nim mowa, może służyć i służy do przemierzania miejskich ulic w dobrym stylu i wesołej atmosferze.
Jednak nie o przemieszczanie się z A do B tu chodzi, lecz o dobrą zabawę w gronie znajomych. Dlatego też, choć pojazd zabiera na pokład aż 15 osób i wszystkie mają za zadanie pedałować, cel podróży jest mniej ważny niż sam fakt jazdy w miłym towarzystwie.
Tak naprawdę każdy rower może służyć do zabawy i dawać frajdę. Musimy tylko w to uwierzyć. A jak się nie uda, zawsze można wziąć narzędzia i cofnąć się do slajdu numer jeden.