Adam Nojszewski - terminator w "Dzikiej Puszczy"

Niemal 500 zawodników wystartowało w Michałowie w Maratonie Kresowym "Dzika Puszcza". Czwarta już edycja okazała się trudnym wyzwaniem. Kapryśna aura wybitnie podniosła poziom trudności. Nad Puszczą Knyszyńską przeszła gwałtowna burza z obfitymi opadami deszczu.

Trasa michałowska rokrocznie plasuje się w czołówce tras uważanych za najciekawsze, a zarazem najbardziej wymagające. Wpływa na to ukształtowanie terenu. Mnogość podjazdów, single tracki i różnorodność nawierzchni, które wyszukuje autor trasy Mirosław Barej, niezmiennie zaskakują i zachwycają wymagających zawodników Kresowych. Tym razem pogoda i teren sprawiły, że Maraton w Michałowie każdy uczestnik zapamięta na długo, choć zaczęło się niewinnie. Nad Zalewem w Michałowie już po 9-tej zrobiło się gwarno, kolorowo i słonecznie.

Zawodnicy liczącego 9km dystansu Mini przekraczali metę jeszcze przy dobrej pogodzie. Najszybszym mini maratończykiem w kategorii Dzieci okazał się 10-letni Michał Tasior z MTB Suwałki , najmłodszym zawodnikiem na tym dystansie był 4 letni Kacper Berezicki (Andzik Racing Team) . Wśród Żaków pierwsze miejsce zdobył Kirill Kovalov z Białorusi.

Zupełnie inna sytuacja miała miejsce na pozostałych dystansach. Po przejechaniu przez zawodników kilkunastu kilometrów pogoda zmieniła się diametralnie. Niebo zrobiło się czarne i momentalnie rozpoczęła się regularna burza z towarzyszącymi jej atrakcjami w postaci grzmotów i piorunów. Nastąpił prawdziwy wyścig z czasem i własnymi słabościami. Teren nie był w stanie przyjąć natychmiast tak ogromnej dawki wody. Na trasie pojawiły się kałuże sięgające połowy koła. Zjazdy i tak trudne technicznie, zrobiły się jeszcze bardziej niebezpieczne. Śliska trawa, korzenie, grząski piach nie ułatwiały zadania. Niekiedy zawodził sprzęt, pękały karbonowe ramy, rwały się łańcuchy, nie działały hamulce, na szczęście ludzie byli niezawodni. Przekraczając linię mety dowozili na sobie kilogramy błota, koszulki teamowe w większości stanowiły czarne skorupy, ale radość jaką emanowali była bezcenna.

Zwyciężył po raz pierwszy w Kresowych Adam Nojszewski (PTR Dojlidy) . 32 letni zawodnik nie krył wzruszenia z powodu wygranej w tak trudnych warunkach i w mocnej, międzynarodowej obsadzie. Domas Maniukas , Litwin reprezentujący Sprint Kontri.pl Team dojechał jako drugi. Trzecim pogromcą Dzikiej Puszczy został kolejny z Litwinów Sarunas Pacevicus (SBR Bank Milsport team) . Dariusz Zakrzewski z Mistrala, legenda i chluba zawodowego, podlaskiego kolarstwa tym razem był czwarty.

Izabela Kłosowska (SBR Bank Milsport team) stoczyła zacięty bój o pierwsze miejsce, wygrała na finiszu z 5 sekundową przewagą nad Białorusinką Tatianą Skurat (MTBoxport) . Trzecia na linii mety zameldowała się Agnieszka Nowiczkow , koleżanka klubowa Kłosowskiej.

Zaledwie 1:34:05 potrzebował Wiktor Murygin (Velogrodno) żeby wygrać Półmaraton. Patryk Muśko tym razem był drugi. Faktycznie jednak obaj zawodnicy przekroczyli linię mety razem w geście przyjaźni. Trzecie miejsce zajął Artur Jackiewicz (PTR Dojlidy) .

Wśród pań najszybciej finiszowała Magda Bałdyga (MTB Ełk Prostki) zwyciężając przed Elżbietą Radziszewską (Salto) i Magdaleną Gołębiewską (Kambet Team) .

Artur Sasinowski otrzymał specjalną nagrodę Fair Play za pomoc udzieloną koledze, który na jednym ze zjazdów uległ wypadkowi. Postawa zawodnika Blu Refleks Team jest tym bardziej godna podkreślenia, że jechał na pozycji premiowanej miejscem na podium.

Fantastycznie spisywała się obsługa bufetów, która w strugach deszczu dokonywała przedziwnych figur ekwilibrystycznych, wszystko po to, aby każdy potrzebujący zawodnik dostał trochę cennych węglowodanów. Właściwie to bufet zmienił się w centrum serwisowe, a nawet medyczne, gdyż opatrywano skaleczenia i obtarcia zawodników, którzy upadli na trasie.

Na mecie wielu ubłoconych zawodników zanurzyło się po prostu w michałowskim zalewie, w którym woda była zaskakująco ciepła. Można też było wybrać prysznic ze strażackiej pompy. Smaczny i obfity posiłek regeneracyjny serwowała Gospoda w Michałowie, która z ciepłymi daniami cierpliwie czekała do ostatniego maratończyka!

Mimo trudnych warunków, to był naprawdę udany maraton, co potwierdzają opinie startujących.

Tomasz Król: "trzy gleby z czego dwie spektakularne, w oczach jeszcze mam błoto. Było ciężko, było super",

Patryk Zera: "Michałowo zawsze uważałem za ciężką trasę, ale to co się wczoraj działo to niemalże przeszło moje możliwości. Na szczęście sprzęt dał radę, sam się nie załamałem mimo kilku gleb (w tym jedna wprost w kałużę), a mięśnie choć już właściwie bez sił, to dociągnęły do mety. Fajnie że poczekano ze zwijaniem mety."

Leszek Kuczyński: "Trasa super, dała w kość, no i kąpiele błotne gratis - bezcenne".

Nagrody i pamiątkowe puchary wręczali burmistrz Michałowa Pan Marek Nazarko oraz Pani Anna Maria Dobrowolska-Cylwik, która pełni funkcję zastępcy.

A już 22 czerwca zapraszamy do pięknie położonego Drohiczyna, który debiutuje na mapie Kresowych. Na brak wrażeń uczestnicy na pewno nie będą narzekać, nie tylko sportowych. Po maratonie na zawodników i kibiców czeka XIII Nadbużańska Noc Świętojańska.

Więcej informacji na stronie www.maratonykresowe.pl

Więcej o:
Copyright © Agora SA