Poradnik: Najtrudniejsze pytania zadawane miejskiemu rowerzyście - część 2.

Tydzień temu przedstawiłem Wam moje propozycje odpowiedzi na trudne pytania, jakie stawiają użytkowym rowerzystom osoby nie dojeżdżające do pracy lub szkoły na rowerze. Dzisiaj - zgodnie z zapowiedzią - ciąg dalszy odpowiedzi na trudne pytania. O pogodzie i sprzęcie.

Poczytaj: Najtrudniejsze pytania zadawane miejskiemu rowerzyście - część 1 . - część 3 .

1. Przyjechałaś/-eś do pracy w TAKĄ pogodę?

Pytań o pogodę może być wiele, ale to wydaje się najczęstsze i najbardziej symptomatyczne. Rowerowi laicy zadają je, kiedy tylko temperatura powietrza nie mieści się w przedziale 19-22,5 stopnia Celsjusza, prędkość wiatru przekracza 2 m/s, względna wilgotność powietrza wzrasta powyżej 20 procent, zachmurzenie nie jest umiarkowane a ciśnienie spada poniżej 1013 hPa. Te wycyzelowane warunki pogodowe, które zdaniem dojeżdżających samochodem muszą być spełnione, by wsiąść na rower, dowodzą, że albo rzeczywiście są oni kosmitami z wyjątkowo ustabilizowanej atmosferycznie planety, albo naprawdę uwierzyli, że przyjeżdżasz do pracy polifulerenowym zgniataczem galaktyk , który - jak wiadomo - jest instrumentem bardzo wrażliwym na pogodę. Istnieje jednak również prawdopodobieństwo, że rzeczywiście, opierając się na absurdalnych przesłankach, obawiają się oni o twoje zdrowie. Należy się w takim wypadku odwołać do ich zainteresowania sprawami medycznymi i odpowiedzieć:

- Wiem, mięczak jestem, ale lekarz mi zalecił. Powiedział, że przy moim słabym zdrowiu, jazda samochodem jest nie wskazana.

2. A co zrobisz, kiedy deszcz będzie padał?

To jedno z tych pytań, które mnie całkowicie rozbrajają. Strasznie przykro mi się robi, gdy uświadamiam sobie, że na planecie, z której pochodzą kierowcy samochodów, atmosfera jest tak skażona, że osoby narażone na bezpośrednie działanie deszczu, umierają w okropnych męczarniach. Jest mi bardzo żal tych osób i nawet czuję się wobec nich trochę nie w porządku, kiedy radośnie jeżdżę po moim mieście w czasie deszczu. Z drugiej strony to w końcu nie ja odpowiadam za to śmiercionośne skażenie. Dlatego jednak nigdy nie odmawiam sobie tych drobnych przyjemności, jakie wiążą się z brakiem ludzi na ulicach podczas ulewy. I w związku z tym odpowiadam zgodnie z prawdą:

- Będę śpiewał na głos piosenki z lat osiemdziesiątych.

3. Masz opony z kolcami?

To pytanie w związku z ostatnimi zmianami w prawie nieco straciło na absurdalności. Wciąż jednak przekonanie kierowców, że do utrzymania się na zaśnieżonej drodze rowerowi potrzebne są kolce, nie świadczy najlepiej o znajomości fizyki automobilistów (co tłumaczyłoby swoją drogą, czemu niektórzy z nich wierzą, że mogą magicznie zniknąć ze środka zatłoczonego skrzyżowania, jeśli tylko uda im się na nie wepchać tuż po zmianie światła na czerwone).Oczywiście drobny wykład z fizyki mógłby pomóc, jednak w z reguły nie ma na to czasu, można więc powiedzieć po prostu:

- Nie mam, ale mam efekt żyroskopowy. Łatwo się go uruchamia, wystarczy kręcić pedałami.

4. Dlaczego jeździsz bez kasku?

Jazda w kasku jest zalecana, ale nie obowiązkowa. Dyskusja o tym, czy jazda w kaskach jest rzeczywiście zasadniczo bezpieczniejsza od jazdy bez kasków trwa i obfituje w poważne argumenty po obu stronach (będziemy jeszcze pewnie nie raz o tym pisali). Nie chcę nikogo przekonywać do swoich poglądów, ale sam po mieście jeżdżę bez kasku i często słyszę powyższe pytanie. Odpowiadam wówczas w zgodzie z własnym światopoglądem:

- Wciąż staram się wierzyć, że to co widzę na drodze, to jeszcze nie jest wojna.

5. Kiedy kończysz sezon?

Ludzie dojeżdżający do pracy rowerem są z reguły pogodni, wyluzowanie i cieszą się dobrym zdrowiem. Dlatego rowerowym laikom może wydawać się, że codzienna jazda rowerem jest po prostu sportem czy rozrywką. Niektóre rozrywki (jak bojery lub pływanie w Bałtyku) są rzeczywiście sezonowe, stąd to zabawne qui pro quo. Tymczasem praca to poważna sprawa i nigdy nie kończy się tak szybko jak wakacje. Standardowo są dwie odpowiedzi na takie pytanie. Łagodniejsza:

- Rower to nie narty, można nim jeździć nawet, kiedy śnieg stopnieje

oraz bardziej hardkorowa:

- Sezon rowerowy kończy się dopiero w wyniku śmierci rowerzysty.

Dziękuję bardzo za maile i komentarze po poprzednim tekście. Cytowaliście w nim wiele pytań od rowerowych laików. Niektóre naprawdę trudne (np: "Jesteś rowerem?"). Postaram się zaproponować odpowiedzi na nie już za tydzień. Jeśli przychodzą Wam do głowy jeszcze inne pytania - piszcie do nas, na rowery@agora.pl.

Konrad Olgierd Muter

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.