Jak kupić dobry rower za 700 zł (unikając hipermarketów)

Wiosna tuż, tuż. Choć jeszcze w wielu miejscach widać śnieg, za chwilę pogoda będzie wymarzoną na rowerowe wycieczki. Ale najpierw trzeba zaopatrzyć się w odpowiedni sprzęt. Na co warto zwrócić przy tym uwagę? Ile trzeba wydać pieniędzy?

Pierwsza i najważniejsza zasada podczas kupowania roweru brzmi: unikać jak ognia hipermarketów. Duże sklepy kuszą klientów sprzętem za 300-500 złotych (bez amortyzatora) czy 500-700 złotych (z amortyzacją). Takie modele nie nadają się praktycznie do niczego. Korzystanie z nich może być poważnym zagrożeniem dla zdrowia - nawet, jeśli użytkownik nie jeździ wyczynowo.

Stalowe ramy i plastikowe części

Ramy tanich rowerów są wykonane ze stali. W pozostałych, kluczowych elementach zastosowano plastik. Z tworzywa sztucznego zrobiono pedały, dźwignie hamulców kierownicy, a nawet same szczęki hamulcowe! Tam, gdzie konieczna była większa wytrzymałość (wspornik siodła czy kierownicy) użyto - jak w ramie - stali. Taki sprzęt waży kilkanaście kilogramów i jednocześnie jest bardzo mało wytrzymały.

Chcąc kupić rower najlepiej udać się do profesjonalnego sklepu sportowego. Może to być jakaś sieciówka (na przykład InterSport, Decathlon albo polskie Dobre Sklepy Rowerowe) lub jedna z samodzielnych, mniejszych placówek. Te ostatnie także posiadają w swojej ofercie szeroki asortyment.

Porządny rower już

Porządny rower kosztuje co najmniej 700 złotych (bez amortyzatora) lub 1 000 złotych (z amortyzatorem). Jego rama jest wykonana z aluminium, a w droższych modelach z włókna węglowego, tytanu czy super lekkiego magnezu. Hamulce zrobiono z metalu - podobnie jak dźwignie i pedały. Wsporniki kierownicy (typ a-head) i siodła są z aluminium.

Sprzęt spełniający te warunki można podzielić na cztery podstawowe kategorie:

1. Rowery górskie - Najpopularniejsze. Radzą sobie zarówno na asfalcie, jak i szutrze czy glinie. Posiadają 26-calowe koła i tylko najważniejszy osprzęt (bez bagażnika, błotników, czasem nawet świateł). Pozostałe elementy (przerzutki, hamulce) są lepszej klasy niż w rowerze miejskim czy trekkingowym.

2. Rowery miejskie - Przeznaczone głównie do jazdy po asfalcie. Koła - 28 cali, wąskie opony. Pełny osprzęt.

3. Rowery trekkingowe - Radzą sobie na asfalcie, nadają się również na "grzeczne" wycieczki poza miasto. Koła - 28 cali, wąskie opony. Pełny osprzęt (zwykle nieco lepszy niż w miejskim).

4. Rowery szosowe - Przeznaczone do szybkiej jazdy po asfalcie. Koła - 28 cali, bardzo wąskie opony, specjalna kierownica wymuszająca niezbyt wygodną, pochyloną postawę. Tylko podstawowy osprzęt, dobrej klasy.

Warto pamiętać o tym, że granice między poszczególnymi typami są bardzo płynne. Wiele modeli ma cechy dwóch rodzajów rowerów. Użytkownik może we własnym zakresie dokonywać modyfikacji dodając bagażnik czy zmieniając ogumienie.

Najważniejsze są niewidoczne detale

Największy na świecie producent osprzętu - firma Shimano - dzieli swoje produkty na kilka klas. Najpopularniejsze typy w rowerach górskich to Acera (model z amortyzacją za około 1 500 złotych), Alivio (1 500 - 2 500) i Deore (od 2 500). Lepsze grupy są przeznaczone dla wyczynowych sportowców.

Osoby, które zamierzają wyłącznie uprawiać trekking czy jazdę po mieście mogą spokojnie zdecydować się na tę pierwszą klasę. Ludziom intensywniej uprawiającym sport wystarczy Alivio. Deore to wybór miłośników trudnych, górskich szlaków i innych niedostępnych terenów.

Jak rozpoznać osprzęt? Na niektórych elementach (przerzutki, hamulce) producent umieszcza nazwę klasy. W przypadku łańcucha, piasty czy kasety rozpoznanie jest trudniejsze. W takiej sytuacji najlepiej dokładnie przeanalizować specyfikację na stronie internetowej producenta. W najlepszych modelach większość (nawet 100%) osprzętu należy do tej samej klasy (np. Deore).

Wielu dostawców stosuje jednak zasadę, że im mniej jest widoczny dany element, tym gorszej jest klasy. Trzeba na to uważać, bo w skrajnych przypadkach może dojść do sytuacji, w której klient kupi za 2 000 złotych rower z przerzutkami klasy Alivio i słabymi linkami hamulcowymi czy łańcuchem.

Dobierz ramę dla siebie

Warto poświęcić także trochę czasu na wybór rozmiaru ramy. Ogólna zasada mówi, że ustala się go mierząc długość nogi po wewnętrznej stronie i odejmując od tej liczby 33-38 centymetrów. Uzyskany wynik powinien być jednocześnie odległością od środka mechanizmu korbowego do górnej rury. Ewentualnie można po prostu wsiąść na rower, a w zasadzie stanąć nad nim okrakiem między kierownicą a siodełkiem. Górna rura musi znajdować się 2-7 cm poniżej krocza.

Kolejna sprawa to ogumienie. Wspominaliśmy już o tym, że w rowerach górskich montuje się zwykle koła 26-calowe, a w pozostałych 28-calowe. Ale rozmiar to nie wszystko, liczy się także opona. Te na szutry i glinę mają głęboki bieżnik. Te na asfalt są bardziej gładkie (posiadają tylko rowki do odprowadzania wody). Pierwsze oferują lepszą przyczepność, drugie mniejszy opór toczenia.

W obrębie klas można spotkać różne rodzaje hamulców. Te najbardziej prymitywne (cantilever) montowane są tylko w najtańszych supermarketowych modelach. Absolutne minimum to V-brake'i - stosunkowo tanie i skuteczne. Zawodzą jednak gdy pojawia się błoto, woda i śnieg. Tego ograniczenia nie mają hamulce tarczowe. Są one jednak znacznie droższe.

Jeśli amortyzator, to najlepiej jeden - przedni

Manetki odpowiedzialne za zmianę przerzutek występują w dwóch rodzajach. Tradycyjne posiadają dźwignie - jedną do podnoszenia łańcucha, drugą do opuszczania. Zawierają wystające części, więc można je uszkodzić. W manetkach obrotowych nie ma tego problemu - w tym przypadku kręci się uchwytem kierownicy. Wielu użytkowników narzeka jednak na ten drugi rodzaj ze względu na możliwość przypadkowej zmiany biegów.

Ostatnia kwestia to amortyzacja. Rower może nie mieć jej wcale, posiadać tylko przedni amortyzator lub także tylny. Ostatnia opcja to zły wybór - taki typ jest bardzo "miękki", jazda na nim pod górę jest więc bardzo męcząca. Z drugiej strony obecnie stosowane aluminiowe ramy są sztywne. Jazda bez amortyzacji wiąże się z odczuwaniem wszelkich nierówności. Optymalnym wyborem jest więc zainwestowanie w przedni amortyzator. I tylko w przedni. Pomaga to chronić nadgarstki.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.