Droga do zawodowego kolarstwa na przykładzie Bartłomieja Wawaka

Najpierw rower dziecięcy, potem komunijny, a w końcu rower mtb - tak zwykle zaczyna się rowerowa pasja niemal każdego zawodowego kolarza górskiego. Najlepsi, szkolący się pod okiem trenerów dojdą do krajowej czołówki kolarstwa i zyskają możliwości startowania w prestiżowych zawodach, również tych międzynarodowych. To droga wymagająca determinacji, pracowitości i silnej psychiki. Jak stać się zawodowcem?

Trudne początki

Najczęściej profesjonalni kolarze zaczynają jazdę "na poważnie" w wieku 11-13 lat. Szybko rozwijający się organizm, wpływa pozytywnie na dynamikę budowania formy i nabywania coraz większych umiejętności, jednak u każdego proces ten przebiega indywidualnie. Za zmianami fizycznymi, idą też te psychiczne - początkujący kolarz musi zmierzyć się z reżimem treningu, diety oraz regeneracji w trakcie hormonalnej burzy.

Ci, którzy dzięki predyspozycjom, systematyczności i ciężkiej pracy uzyskują angaż do zawodowej grupy to prawdziwa elita, która z czasem może zyskać zaszczyt reprezentowania Polski na najważniejszych zawodach. Nie inaczej było w przypadku Bartłomieja Wawaka z Kross Racing Team, który swoją przygodę ze ściganiem rozpoczął bardzo wcześnie. Pierwszy upadek na trójkołówce na szczęście nie ostudził jego zapału, kontynuował swoją przygodę z rowerem na kolejnych modelach jednośladów. Dlaczego wybrał kolarstwo górskie?

- Sprawia mi zdecydowanie największą frajdę: zdobywanie szczytów, jazda po górach, a szczególnie zjazdy - podkreśla Wawak.

Do pierwszej grupy zawodowej kolarz trafił już w wieku 15 lat, wtedy poznał również śp. Marka Galińskiego, który był jego trenerem przez 3 lata. Szczególnie w młodym wieku przyszły sportowiec potrzebuje opieki profesjonalisty. Tylko w ten sposób zyska podstawy do tego, by w przyszłości samodzielnie planować swoje treningi, dietę, ale również regenerację. Prawdziwym wyzwaniem dla adepta kolarstwa jest połączenie w tym okresie sportowego reżimu z nauką w szkole. Wydaje się to niemal niemożliwe, ale przy dużej determinacji i elastyczności ze strony rodziców może się udać. Innym rozwiązaniem jest pójście do szkoły mistrzostwa sportowego, jak zrobił to Bartek Wawak, który uczęszczał do SMS w Żywcu.

- Będąc w szkole, byłem już w zawodowej grupie kolarskiej. Treningi były dopasowane indywidualnie, każdy miał swój plan do zrobienia. Harmonogram dnia był tak przygotowany, żebyśmy znaleźli na wszystko czas: naukę i treningi - mówi Bartek Wawak.

Pod kontrolą

Angaż do zawodowej grupy kolarskiej to ogromna szansa dla młodego zawodnika. Zyskuje w ten sposób dostęp do wysokiej jakości sprzętu, regularnie startuje w wyścigach, znajduje się pod opieką lekarza i fizjoterapeuty. Przede wszystkim jednak, może trenować ze starszymi i bardziej doświadczonymi zawodnikami. Nawet najlepsze warunki rozwoju niestety nie gwarantują sukcesu, ponieważ największą pracę musi wykonać sam sportowiec, a wyrzeczeń jest wiele: od rygorystycznej diety i kontroli masy ciała (wyłącznie zdrowa żywność, rezygnacja z alkoholu, słodyczy i fast foodów), przez szczególną dbałość o własne zdrowie, skrupulatnym osiąganiu celów treningowych, na wysypianiu się kończąc.

Bartek Wawak podczas Mistrzostw Świata w AndorzeBartek Wawak podczas Mistrzostw Świata w Andorze fot. Tomasz Świerczyński fot. Tomasz Świerczyński

Ponadto gdy sportowiec podpisuje kontrakt z grupą kolarską wpisaną do UCI, otrzymuje licencję zawodowego kolarza i podlega kontroli antydopingowej. Może ona się odbyć przed, podczas lub po zawodach, w trakcie treningów, zgrupowań, ale także w prywatnym czasie sportowca. W związku z tym, musi on z wyprzedzeniem informować o miejscu swojego pobytu tak, by w każdej chwili mogli do niego dotrzeć kontrolerzy. Kolarz musi zwracać baczną uwagę na to, jakie leki czy odżywki przyjmuje. Gdy zdarzy mu się zachorować, w gabinecie lekarskim musi upewnić się, że żaden z przepisanych leków nie zawiera substancji zakazanych. Kary przewidziane przez UCI za ich przyjmowanie są bowiem bardzo rygorystyczne. Jeśli testy będą pozytywne kolarzowi grozi dyskwalifikacja na 2 lata, po ponownej "wpadce" może stracić prawo do startów dożywotnio. Co ciekawe, próbki przechowywane są nawet przez 10 lat i mogą zostać ponownie przebadane. Rozwój technologii i coraz czulsze testy powodują, że test negatywny może okazać się pozytywny nawet po kilku latach.

Bycie zawodowcem

Talent, predyspozycje oraz ciężka praca to nie wszystko, gdy chcemy odnieść sukces w kolarstwie przyda się również odrobina szczęścia i bardzo silna psychika. Startowanie w zawodach to nie tylko sukcesy, medale i prestiżowe tytuły, ale również porażki. Wyboru kariery sportowca zawodnicy dokonują w bardzo młodym wieku, nie będąc często przygotowanym na to, co ich spotka.

- Jest to jedna za najtrudniejszych decyzji w życiu, gdyż wiąże się z całkowitym poświęceniem, systematycznością i presją, z którą ciężko jest sobie poradzić. Nie warto się jednak zrażać kilkoma porażkami, na sukces trzeba pracować bardzo długo, by później można było czerpać z niego korzyści - mówi Bartek Wawak z Kross Racing Team.

Bartek Wawak na mecie Copa CatalanaBartek Wawak na mecie Copa Catalana fot. Tomasz Świerczyński fot. Tomasz Świerczyński

Presja - najpierw ze strony rodziców i trenera, a później również sponsorów, mediów i kibiców - to kolejne wyzwanie, przed którym musi stanąć zawodowy kolarz. Nawet doskonale wykonany plan treningowy i najlepszy rower nie dadzą zwycięstwa, jeżeli sportowiec nie wykaże się opanowaniem i pełną koncentracją. Kolarstwo to dyscyplina dla osób o naprawdę silnych nerwach.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.