1% z PIT na rowery? Można zrobić jeszcze więcej!

Zbliża się czas wypełniania PITów, doskonały moment, by częścią odprowadzanych przez nas podatków wesprzeć organizacje, których misję popieramy. A może w tym roku organizacją, którą wybierzecie, będzie stowarzyszenie rowerowe z waszego miasta?

W Polsce jest około 100 tysięcy organizacji pozarządowych, z których kilka tysięcy ma status organizacji pożytku publicznego, czyli uprawnionych jest do otrzymywania środków pochodzących z 1% płaconego przez nas podatku. W 2013 roku na konta organizacji pożytku publicznego z tytułu 1% wpłynęło ponad 480 mln złotych. Na przekazanie 1% swojego podatku zdecydowało się 11,5 mln polskich podatników. Jednak pieniądze te nie są równo rozdzielone między uprawnione organizacje. Fundacja-rekordzistka zebrała 117 mln zł czyli 25% środków! Kilkadziesiąt fundacji, stowarzyszeń i organizacji kościelnych, głównie tych działających centralnie, zbiera ponad dziewięćdziesiąt procent wszystkich środków przekazywanych w ramach 1%. Temu gigantycznemu rozwarstwieniu (i - dodajmy - centralizacji, gdyż gros środków - nawet z małych miejscowości - ląduje na kontach fundacji zarejestrowanych w Warszawie) towarzyszy koncentracja dosłownie na kilku typach działalności. Dominują opieka zdrowotna, opieka nad zwierzętami i edukacja. Próżno szukać na tej liście rowerów.

Czy więc nie byłoby dobrym pomysłem wesprzeć procentem swoich podatków organizację zajmującą się lokalnie rozwojem komunikacji i turystyki rowerowej? Czy nie dobrze byłoby zobaczyć, jak nasze pieniądze działają na rzecz nowych dróg dla rowerów, coraz bardziej kolorowych przejazdów rowerowych czy edukacji w zakresie bezpieczeństwa drogowego? Niestety nie jest to takie proste. Oczywiście najkorzystniej byłoby wspierać organizację działającą w naszym mieście. Niestety często nie mamy tego szczęścia, by taka organizacja istniała. A jeśli istnieje, z reguły nie jest organizacją pożytku publicznego.

Baza organizacji pozarządowych ( http://bazy.ngo.pl/ ) wyświetla 214 stowarzyszeń i fundacji, w których nazwie znajduje się słowo rower . Oczywiście są na tej liście również choćby amatorskie kluby sportowe. Z drugiej strony - nie ma takich organizacji rowerowych, które w swojej nazwie nie nawiązują do cyklizmu (jak na przykład warszawskie Zielone Mazowsze). Jeśli chcielibyśmy szukać bardziej dokładnej listy organizacji działających na rzecz tworzenia przyjaznej infrastruktury rowerowej, warto przyjrzeć się składowi sieci Miasta dla Rowerów, która zrzesza organizacje i osoby działające na rzecz praw rowerzystów i popularyzacji roweru, jako przyjaznego dla środowiska środka transportu w mieście i poza nim. W sieci - według informacji na stronie - aktywnych jest 18 grup. Nie wszystkie są formalnie organizacjami. Status OPP posiadają cztery: z Wrocławia, Poznania, Szczecina i Warszawy.

Wrocławska Inicjatywa Rowerowa (Rowerowy Wrocław) prowadzi bardzo mocną kampanię na rzecz pozyskania 1%. Udostępnia nawet narzędzie do rozliczania PIT, w którym stowarzyszenie to wpisane jest jako organizacja pożytku publicznego, której można przekazać część podatku. Rowerowy Wrocław tak tłumaczy na stronie internetowej, dlaczego warto przekazać pieniądze właśnie im: Jesteśmy grupą fajnych ludzi, oddanych całym sercem i rozumem sprawie rowerowej. Działając z przekonania, potrafimy tworzyć skuteczną organizację, która doprowadziła już do bardzo wielu pozytywnych prorowerowych zmian. I to wbrew nazwie, nie tylko na gruncie wrocławskim, ale też na szczeblu regionalnym, a zwłaszcza ogólnopolskim .

Jakie to działania? Wrocławska organizacja chwali się, że wzięła aktywny udział w walce o zmianę przepisów o ruchu drogowym na bardziej sprzyjające rowerzystom, przyczyniła się do powołania we Wrocławiu oficera rowerowego i uchwalenia polityki rowerowej. Przed wyborami samorządowymi, dzięki naszej inicjatywie, Prezydent Dutkiewicz publicznie i pisemnie zobowiązał się, że Wrocław przeznaczy na trasy rowerowe w ciągu najbliższych czterech lat 100 mln złotych - czytamy na stronie stowarzyszenia. Organizacja prowadzi również unikatowy, ogólnopolski program szkolenia młodych rowerzystów - Rowerowa Szkoła. Dzięki niemu tysiące dzieci i młodzieży w dużych miastach uczy się praktycznej strony bezpiecznej jazdy na rowerze w ruchu miejskim. Jak widać wspierając Rowerowy Wrocław można wesprzeć działania nie tylko na poziomie lokalnym, ale również ogólnopolskim.

Do tej pory działania wrocławskiego stowarzyszenia nie były finansowane z 1%. Status OPP stowarzyszenie otrzymało w 2014 roku, więc teraz po raz pierwszy zbierać będzie pieniądze z PITów. Organizacją bardziej doświadczoną w tej materii jest choćby Zielone Mazowsze, które OPP jest już 10 lat! My wydamy Twoje pieniądze lepiej niż administracja - na promocję ruchu rowerowego, transportu publicznego wysokiej jakości, segregacji odpadów, na działania na rzecz obszarów cennych przyrodniczo w obrębie Warszawy i na Mazowszu - chwali się Zielone Mazowsze. Żeby sprawdzić, na czym to polega, warto zajrzeć do sprawozdań publikowanych na stronie stowarzyszenia (to obowiązek ustawowy). Zresztą - warto podkreślić - zaglądanie do sprawozdań organizacji, które chcemy obdarować, powinno być dobrą praktyką przed wpisaniem numeru KRS do naszego PIT.

Ze sprawozdania finansowego Zielonego Mazowsza za rok 2012 wynika, że w roku tym organizacja otrzymała z tytułu 1% prawie 17 tysięcy zł. Z jednej strony to już całkiem konkretna kwota, choć stanowi tylko niewielki odsetek budżetu tak wielkiej organizacji (główne przychody pochodzą z dotacji i działalności gospodarczej stowarzyszenia). Z drugiej strony - w mieście, w którym codziennie rowerem porusza się już kilkanaście tysięcy osób to wciąż bardzo mało. A jak tłumaczy Zielone Mazowsze: środki uzyskane z wpłat 1% wykorzystywane są przede wszystkim jako wkład własny do projektów finansowanych z grantów krajowych lub unijnych. W efekcie każda złotówka z tytułu 1% pozwala pozyskać prawie 10 zł środków z innych źródeł.

Jeden procent dobrze jest wydawać lokalnie, nie tylko w przypadku organizacji rowerowych. Wówczas nasze pieniądze pracują na rzecz naszego sąsiedztwa. Co jednak wówczas, gdy w naszej okolicy nie ma stowarzyszenia rowerowego ze statusem OPP? Może warto pomyśleć o założeniu takiego? Wspierać zresztą można również w inny sposób, niż pieniędzmi z podatku.

W Świdniku od kilku tygodni działa stowarzyszenie, które przekształciło się z nieformalnej grupy organizatorów masy krytycznej w tym mieście, położonym w bezpośrednim sąsiedztwie Lublina. Okazało się, że oprócz Masy Krytycznej robimy dużo innych rzeczy: konsultujemy dokumenty, stworzyliśmy mapę stojaków, zaczęliśmy regularnie mierzyć natężenie ruchu rowerowego w mieście, przymierzamy się do szkolenia nauczycieli, aby mogli oni uczyć dzieci bezpiecznej i zgodnej z przepisami jazdy rowerem po mieście - wylicza Maciej Lubaś, prezes stowarzyszenia Świdnik Miasto dla Rowerów. Formalizacja działań stała się nieunikniona.

Na razie świdnickie stowarzyszenie nie może pobierać 1% (aby uzyskać status OPP organizacja musi działać co najmniej 2 lata). Środki pozyskiwać będą z projektów, darowizn oraz działalności odpłatnej. Jedną z najwyższych form współudziału w aktywności, którą się popiera, jest wsparcie finansowe. Chcemy pokazywać, że nasze działania są korzystne dla społeczności, ale również, że kosztują. Nie da się w pewnym momencie zrobić więcej bez gotówki - tłumaczy Lubaś.

W 2015 świdnicka organizacja zamierza zorganizować m.in. edukację w szkołach, badania natężenia ruchu rowerowego, regularną comiesięczną masę krytyczną, walczyć o kontraruch i pasy rowerowe w mieście oraz - wspólnie z kolegami i koleżankami z Lublina - domagać się większej integracji tych miast pod względem rowerów - zarówno poprzez połączenie infrastruktury jak i zbudowanie stacji lubelskiego roweru miejskiego w Świdniku.

A jaki powinien być nasz plan na 2015, jeśli chcemy, aby nasze miasta stały się bardziej przyjazne rowerom? Jeśli w naszym mieście działa organizacja rowerowa ze statusem OPP - przekazać jej 1%. Jeśli organizacja statusu nie ma (lub uznamy, że 1% nie wystarcza), dołóżmy jeszcze jakąś darowiznę. Warto też sprawdzić, czy nie włączyć się w jej działania - jako wolontariusz lub na zasadzie członkostwa. Stowarzyszenia są silne o tyle, o ile mają aktywnych członków i członkinie. Zamiast czekać na jakąś drogę rowerową czy zadaszony parking, zamiast narzekać na to, że rowerzyści nie znają przepisów a kierowcy wymuszają pierwszeństwo, można zacząć aktywnie zmieniać rzeczywistość na lepsze. A jeśli organizacji w ogóle nie ma? Można, jak Maciej Lubaś i jego znajomi, założyć własną organizację i pokazać, że rowerzyści są siłą.

Więcej o:
Copyright © Agora SA