Po chodniku tylko w wyjątkowych okolicznościach
Jeśli rowerzyści pojawiają się w mediach lub internetowych dyskusjach, z dużym prawdopodobieństwem są to rowerzyści na chodnikach . Przypomnijmy, że jazda rowerem po chodniku jest zasadniczo zabroniona i dozwolona jedynie w trzech ściśle określonych przypadkach: kiedy towarzyszymy dziecku do lat 10, kiedy na jezdni dopuszczalna prędkość jest większa niż 50 km/h (przy okazji chodnik musi być szerszy niż 2 metry) oraz kiedy panują wyjątkowo trudne warunki pogodowe. W każdym z tych trzech przypadków rowerzysta jest zobowiązany do ustępowania pierwszeństwa pieszym.
Strach przed jezdnią
Niestety wraz ze wzrostem liczby rowerzystów w polskich miastach wzrasta też liczba rowerzystów, którzy nie stosują się do tych przepisów. Jeżdżą szybko, slalomem między przechodniami, nawet wówczas, gdy nie zachodzą okoliczności, o których mówi prawo. Kiedy ich spytać, dlaczego tak postępują, odpowiadają, że boją się jezdni. To dość oczywiste - w polskich miastach długo myślano przede wszystkim o wygodzie kierowców samochodów. Potrzeby pieszych i rowerzystów , były na dalszym planie. Teraz powoli się to na szczęście zmienia, ale wciąż są miejsca, które mogą przerażać początkujących rowerzystów. Ale właśnie wakacje są doskonałym momentem, by przełamać strach. Dlaczego?
Jak nie teraz to kiedy?
Przede wszystkim dlatego, że z racji wakacyjnych wyjazdów , ruch samochodowy w miastach w lipcu i sierpniu znacznie maleje. To nie zawsze oznacza poprawę bezpieczeństwa - po miejskich autostradach dużo przyjemniej jedzie się w stabilnym poniedziałkowym, wrześniowym korku niż wówczas, gdy samochody nie muszą zatrzymywać się co kilka metrów, tylko pędzą, by załapać się na kolejne światła (to, że z reguły im się nie udaje, to zupełnie inny temat). Kto jednak powiedział, że musicie jeździć tak, jak samochody, czy autobusy? Zawsze można znaleźć jakąś spokojniejszą alternatywę - nawet może i dłuższą, ale wakacyjnie wyzutą z aut i ich zdenerwowanych kierowców. Sprawdźcie to - wiele normalnych ulic w naszych miastach latem przekształca się niemal w strefy uspokojonego ruchu. Wzdłuż takiej jezdni jechać chodnikiem to naprawdę wstyd!
Wakacyjny luz
Ważnym elementem uspokajającym ruch jest również wakacyjny luz. Jeśli nawet nie wszyscy kierowcy mają urlop, wielu z nich jeździ latem spokojniej - nie muszą się tak spieszyć (bo korki są mniejsze, a szef na Seszelach). Zmniejszy się więc liczba tych, którzy niebezpiecznie was wyprzedzają, wymuszają pierwszeństwo, trąbią. Oczywiście wakacyjny luz nie powinien oznaczać zmniejszonej czujności - jadąc po jezdni miej oczy dookoła głowy, czytaj znaki i stosuj się do nich. Nie jeźdź bez trzymanki, slalomem, nie uprawiaj woltyżerki. I miej kompletne oświetlenie , gdy jedziesz po zmroku.
Jasne letnie miesiące
No właśnie - oświetlenie. Wydaje się, że część rowerzystów jedzie chodnikiem dlatego, że boi się, że jest na drodze niewidoczna. Wakacje to zmieniają. Po pierwsze zachód słońca jest znacznie później, w świetle dnia nie trzeba używać lampek. Po drugie - letnie stroje są dużo jaśniejsze i bardziej kolorowe od jesiennych. A to bardzo ważne - nie zlać się z murami miasta, być widocznym na drodze.
Jest nas więcej
Jest jeszcze jeden powód zwiększonej widoczności - znacznie większa liczba rowerzystów . Właśnie teraz są takie ulice w polskich miastach, na których udział rowerzystów w ruchu sięga kilkunastu, czy dwudziestu procent. O ile jednego rowerzystę na skrzyżowaniu da się przegapić, o tyle pół tuzina już nie. Wielokrotnie pisaliśmy o tym, że im nas więcej na drodze, tym jesteśmy bezpieczniejsi - dlatego korzystajcie z mknących po naszych jezdniach peletonach i dołączajcie do nich. W grupie szybko przekonacie się, że jazda po jezdni nie jest aż taka przerażająca.
Zmień trasę
Wy również zresztą możecie skorzystać z wakacyjnego luzu. Wakacje to mniej zajęć, mniej stresu, dłuższy dzień. A więc więcej czasu. Czas ten można wykorzystać na znalezienie miłej, bezpiecznej drogi, wiodącej spokojnymi ulicami. Nawet jeśli będzie dłuższa niż ta trasa, którą pokonywaliście do tej pory, nie martwcie się - dojedziecie nią szybciej. Jazda chodnikiem naprawdę jest niewygodna - trzeba przepuszczać pieszych, uważać przy wyjściach ze sklepów, zeskakiwać z krawężników, czekać na światłach, które wciąż dla pieszych są dużo mniej wygodne niż dla kierujących pojazdami . Chodniki są nierówne, dziurawe, stawiają duży opór. Czas na zmaganie z nimi lepiej przeznaczyć na przejazd jakąś ładną, zadrzewioną ulicą.
Nie rób drugiemu...
No i wreszcie piesi - latem na chodnikach jest ich znacznie więcej. Wiem, że do kogoś, kto boi się o swoje życie argument z bezpieczeństwa innych przemawia słabo, ale naprawdę chcę to powtarzać: jeśli boisz się auta, które jedzie koło ciebie, pomyśl o starszych osobach, dzieciach, niepełnosprawnych, które mają prawo czuć się na chodniku jak u siebie, a jednak co chwilę słyszą tuż obok świst przemykającego roweru. Nie rób innym, co tobie nie miłe. A jeśli zastosujesz się do naszych porad, których już kilka razy udzielaliśmy, z pewnością zobaczysz, że da się pogodzić przyjemność jazdy, poczucie bezpieczeństwa i przestrzeganie przepisów. Spróbuj już dziś! Tym bardziej, że (i to już ostatni argument), pogodowe anomalia nie doszły jeszcze do tego poziomu, by do końca sierpnia groziły nam śnieżyca czy gołoledź, usprawiedliwiające jazdę chodnikiem.