Wszystko dlatego, że nie każdy rowerzysta z nas chce od razu zbawiać świat i zostawać ekologiem. Rower ma wiele zalet . Często jest najszybszym pojazdem w naszych zakorkowanych miastach. Jego niezawodność nie ogranicza się tylko do braku stania w korku czy tego, że nie ma w nim tej całej awaryjnej elektroniki znanej z aut. Rower daje wolność, pozwala wybrać trasę po ulicach, drogach rowerowych, przez las, park albo niedostępne dla innych pojazdów skróty. Korki, stacje paliw - to nas po prostu nie dotyczy. Rower jest po prostu najlepszym środkiem transportu.
Badania duńskie mówią wprost - w Kopenhadze rowerem jeździ się rowerami, gdyż jest to:
- Szybkie - 59% - Łatwiejsze niż jazda innymi środkami transportu - 33% - Zdrowe - 32% - Oszczędne - 29% - Dobre na początek dnia - 21% - Nie wymaga nadkładania drogi jak jazda autem - 10% - Ekologiczne - 9%
Dlaczego więc w kampaniach, w mediach, w kółko mówi się wyłącznie temat ekologii roweru? Dlaczego różnej maści specjaliści w kółko usiłują nam wmówić, że jeździmy wyłącznie dlatego, żeby zbawić świat?
Prosimy - nie katujcie nas argumentami, które do nas zupełnie nie przemawiają. Jak widać po wynikach, wsiadając na rower wcale nie chcemy ratować świata! Chcemy jechać do pracy krócej i szybciej (a przed tym pospać jeszcze dodatkowy kwadrans). Chcemy jechać łatwo i oszczędnie. Chcemy zamienić niezdrową i niesmaczną kawę z rana na orzeźwiającą i zdrową wycieczkę.
To oczywiście fajnie, że przy okazji jest to ekologiczne. Ale to naprawdę nie jest powód dla którego jeździmy!