Z dziennika rowerzysty miejskiego: Znalazłem (kradziony?) samochód

Znaleźć w mieście samochód jest dość łatwo. Ja jednak znalazłem auto wyjątkowe. Zresztą - zobaczcie sami.

Rowerzysta poruszając się po mieście widzi, słyszy i czuje więcej niż zamknięty w metalowej puszce kierowca czy pasażer auta. Jednocześnie rowerzysta porusza się na tyle szybko, że jest w stanie przemierzać duże dystanse. Wiedzą o tym na Zachodzie, gdzie rowerowe patrole Policji nie tylko są normą, ale i zwykle mają najwyższe wskaźniki wykrywalności przestępstw.

Ja zaś wiem to z doświadczenia praktycznego. To już trzecie, porzucone przez przestępce auto, które znajduje jeżdżąc po mieście rowerem.

Dlaczego sądzę, że jest kradzione? Bo właściciel raczej sam nie doprowadziłby swojego pojazdu do takiego stanu. Po co miałby wybijać szyby, wyrywać poduszkę powietrzną, demolować wnętrze?

Znaleziony porzucony Opel - zdjęcie zdemolowanego wnętrza.Znaleziony porzucony Opel - zdjęcie zdemolowanego wnętrza. fot. Rafał Muszczynko

A może się mylę? Może korki w mieście stały się już tak bardzo nie do zniesienia, że kierowcy z agresją niszczą swoje auta, by przesiąść się na rowery? Jeżeli to prawda, to poinformuję Was niedługo. Z roweru na pewno będzie to widać doskonale.

Rafał Muszczynko

Więcej o:
Copyright © Agora SA