Darmowa kawa za stanie w miejscu

Portland jest jednym z najbardziej zroweryzowanych miast USA. Poza tysiącami rowerzystów i setkami kilometrów infrastruktury rowerowej oznacza to również pokaźny zestaw rowerowych kawiarni. Jedna z nich, aby przyciągnąć klientów, proponuje kawę gratis dla tych, którzy najdłużej będą stać w miejscu.

Nie nie, nie chodzi o stanie przy barze i sączenie dużego latte podczas czytania jakiegoś kolorowego czasopisma dla hipsterów. Chodzi o poważną rowerową stójkę, zwaną z angielska trackstandem:

Fixed Gear Trackstand Bootleg Sessions v.2 from Ride/Relax Productions on Vimeo .

Zasady są proste - jeśli twoja stójka będzie dłuższa niż stójka poprzedniego zwycięzcy, dostajesz za darmo coś z menu portlandzkiej Courier Coffe. Pierwszy rekord padł w październiku - minuta, dziesięć sekund bez opuszczania nogi na ziemię. Od tamtej pory minęło jednak trochę czasu i obecnie, by zasłużyć na darmową kawę w Portland, należy stać na rowerze ponad pół godziny.

Rekordzistą jest 19-letni student informatyki Daniel Lurvey, który - jak mówi - traktuje stójki jako swoistą medytację i praktykuje je codziennie w drodze na studia, kiedy musi czekać na zmianę świateł.

Trackstanding na światłach ma co najmniej kilka zalet. Po pierwsze umożliwia szybki start, kiedy zapali się zielone. Po drugie sprawia, że nie możesz zostać niezauważony przez kierowców na skrzyżowaniu. Po trzecie - jest dość krótki. Lurvey cytowany przez serwis Oregonlive.com twierdzi bowiem, że najtrudniejsze w trackstandach jest to, że po 25 minutach zaczynają się nudzić.

Aby zapobiec nudzie zawsze można ćwiczyć stójki z kolegą:

Trackstand Bike Switch from Ride/Relax Productions on Vimeo .

Inne rozwiązanie? Wreszcie ruszyć. Żadna kawa nie jest warta tego, by mając przy sobie rower, bez końca stać w miejscu.

Konrad Olgierd Muter

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.