Pierwsza zaskakująca rzecz na targach? Ogromna liczba gości w wieku 60+. Budujący obrazek - w Polsce na rowerze jeździ niewielu starszych ludzi , z czego ogromna większość porusza się rowerem na wsiach. Dużo rzadziej spotyka się starszych rowerzystów w miastach. W Holandii natomiast, jak wiadomo, jeżdżą wszyscy, bez względu na wiek, rasę, płeć, czy zawód. Seniorzy na targach korzystali chętnie z możliwości testowania rowerów elektrycznych - tradycyjnych, ale także tych składanych i typu cargo. Miło było pooglądać rowerzystów w mocno zaawansowanym wieku.
Dojrzeli rowerzyści fot. Bikebelle fot. Bikebelle
Chciałabym móc widywać takie obrazki częściej w Polsce, choć pewnie prędko to nie nastąpi, ponieważ z racji kłopotów z kondycją wielu seniorów nie może poruszać się już tradycyjnymi rowerami, a te z napędem elektrycznym ciągle pozostają daleko poza ich możliwościami finansowymi.
Bosh fot. Bikebelle fot. Bikebelle
Przypominam jednak, że e-rowery są nie tylko dla osób starszych. Świetnie sprawdzają się w codziennym życiu osób mieszkających w pagórkowatym terenie czy tych, które do pracy muszą pokonać większą odległość. Niezastąpione są też podczas silnych podmuchów wiatru - dzięki napędowi nie odczuwa się aż tak mocno oporów powietrza. Na targach można było zobaczyć ogromny wybór tego typu pojazdów o rozmaitych parametrach i z ciekawymi elementami wspomagającym jazdę, jak np. nawigacja czy licznik spalonych kalorii. Mi najbardziej do gustu przypadły elektryczne rowery cargo - trójkołowiec i long john . Tym, co do tej pory powstrzymywało mnie przed włączeniem roweru cargo do mojej stajni był wysiłek, z jakim przyszłoby mi przemieszczać się pojazdem z pełnym ładunkiem. Napęd elektryczny wspaniale rozwiązuje ten problem!
e-bike fot. Bikebelle fot. Bikebelle
Obok rowerów elektrycznych można było też obejrzeć najnowsze kolekcje uznanych holenderskich producentów, jak Sparta, Batavus czy Gazelle oraz masę innych rowerów, w tym wiele nietypowych modeli, jak jednoślady bambusowe. Wystawę dopełniały stoiska oferujące akcesoria, odzież, części lub rozmaite usługi dla cyklistów.
Gazelle fot. Bikebelle fot. Bikebelle
Polskim akcentem (jedynym) było nasze stoisko. Akcesoria Bike Belle prezentowaliśmy w Holandii po raz pierwszy i ucieszyło nas zainteresowanie, jakim zostaliśmy obdarzeni. Pierwszy etap podboju rowerowego królestwa za nami :)
Stoisko Bikebelle fot. Bikebelle fot. Bikebelle
Obok produktów i usług nie brakowało też innych atrakcji. Targi otworzyła Orchestre Bicyclette, grupa stworzona z miłośników muzyki i dwóch kółek. W trakcie imprezy co jakiś czas odbywał się pokaz mody, genialnie wymyślony i urządzony wprost na targowych alejkach, z DJem prowadzącym za sobą grupę smukłych modelek.
pokaz mody fot. Bikebelle fot. Bikebelle
Ale moje serce skradł inny pomysł organizatorów - konkurs wolnej jazdy, czyli zawody na najwolniejszy przejazd rowerem na wyznaczonej trasie.
konkurs wolnej jazdy fot. Bikebelle fot. Bikebelle
Zawodnikom akompaniowały wokalistki, zagrzewali ich do walki prowadzący, a sami zainteresowani robili wszystko, aby na rowerach się niemal nie poruszać :) Zawody były tak atrakcyjne, że nawet zwierzęta chciały w nich brać udział, co widać na załączonym obrazku!
Misie na targach w Amsterdamie fot. Bikebelle fot. Bikebelle
Targi trwały 3 dni, po ich zakończeniu udało mi się jeszcze na moment odwiedzić Amsterdam i kilka okolicznych miasteczek. Trudno nie kochać Holandii z jej modelową infrastrukturą rowerową, kulturą poruszania się po drogach, pięknymi krajobrazami i doskonałym do rowerowania ukształtowaniem terenu. Do zobaczenia w przyszłym roku! Tymczasem czekał już na mnie kolejny przystanek: Kopenhaga.
Materiały partnerów gazeta.pl