Wywiad z Cezarym Zamaną - ikoną polskiego kolarstwa [Cz. 1] Początki kariery

Co z kolarstwem miała wspólnego oranżada i parówki? Co to jest błękitny Jaguar? Na ile dni starczały kartki do baru mlecznego? Na te i inne pytania znajdziecie odpowiedź w pierwszej części wywiadu z Cezarym Zamaną - byłym zawodowym kolarzem szosowym, a obecnie organizatorem maratonów rowerowych Mazovia MTB.

Michał Brzozowski: Jak wyglądał początek twojej kariery kolarskiej?

Cezary Zamana: Kariera sportowca w czasach komunizmu przypominała trochę filmy z tamtych czasów. W roku 1980 w zimie był stan wojenny, a my jeździliśmy sobie rowerami w zwykłych dresach. Człowiek wtedy nie zdawał sobie sprawy, że jest mu naprawdę zimno. Teraz w takich warunkach i tak ubrany nikt by nawet nie wsiadł na rower. To były czasy gdy przyjeżdżało się na wyścigi, a na mecie czekała skrzynka oranżady i parówki wydawane przez harcerki. To z jednej strony, z drugiej zaś było to wszystko jakoś zorganizowane. Był klub sportowy, była sekcja kolarska do której wstąpiłem. W sekcji była hierarchia ze względu na wiek zawodników. Ja jako młodzik, który jeszcze nie znał się na kolarstwie i był słabszy fizycznie, zostałem zakwalifikowany do juniora młodszego.

Takich klubów wtedy, bym powiedział, że było około 100 w całej Polsce. Teraz na przykład może ich jest 15. A więc było coś zorganizowane, każdy mógł się do takiego klubu zapisać, była euforia, że mogę uprawiać jakiś sport, że w perspektywie systematycznego treningu mogę dostać błękitnego Jaguara produkcji Rometa - tysiące tych rowerów szło na użytek klubów. Czyli mimo wszystko był to system, który pozwalał uprawiać całkiem nieźle sport. System ten między innymi doprowadził do tego, że po czterech latach uprawiania sportu wygrałem Spartakiadę w 1984 roku w Poznaniu, z czego miałem połowę wpłaty na mieszkanie.

Mój klub był klubem zakładowym, gdzie zakład pracy pomagał klubowi, jeszcze dodatkowo były państwowe dofinansowania. A to, że na przykład były kartki na mięso, a mięsa nie było, to było mi wtedy obojętne, bo wolałem zjeść naleśniki. (śmiech) Miałem kartki do baru mlecznego, gdzie nie starczały one na 30, a na 4 dni, bo takie objętości się jadło. Mimo wszystko wspominam to jako fajne czasy, jako młody człowiek odbierałem to jako przygodę. Były to oczywiście bariery, ale nie było to coś co powodowało frustrację. Może dlatego, że po prostu nie mieliśmy odniesienia.

W roku 1985 dorwałem jakieś gazetki, w których było widać kolarzy zawodowych, miałem wrażenie, że ci ludzie są z innej planety. Było to dla nas coś nieosiągalnego... Fajnie się to oglądało, ale nie przekładało się na to, że mogłem wtedy nawet pomyśleć o osobistym uczestnictwie w czymś takim. Bardziej się zastanawiałem nad tym, czy ja dam radę przejechać 200 km na rowerze, bo może kiedyś pojadę na Wyścig Pokoju.

Wtedy nadszedł rok 88, gdzie przechodząc różne stopnie rozwoju, miałem jechać na Olimpiadę do Seulu. Została tylko frustracja. Uważam, że zostałem po prostu skrzywdzony. Potem był taki okres buńczuczny, czułem się pokrzywdzony, zacząłem się orientować na czym to wszystko polega. Zacząłem się zastanawiać dlaczego mam jeździć w Legii. Co ona ma do mnie, po co mam iść do wojska. Byłem młodym człowiekiem, a już byłem sfrustrowany tym, że jestem w kraju, który jest za tą żelazną kurtyną. Dochodziła do mnie świadomość, że na Zachodzie jest lepiej, bardziej kolorowo, ciekawiej. W takim stanie byłem cały rok po olimpiadzie, rok 1989. c.d.n...

Cezary ZamanaCezary Zamana fot. zbiór prywatny Cezary Zamana - jeden z najbardziej utytułowanych polskich kolarzy, Mistrz Polski, zwycięzca Tour de Pologne.

W ciągu 17 lat zawodowej kariery wielokrotnie startował w najważniejszych światowych wyścigach, takich jak Tour de France czy Wyścig Pokoju. Z dużymi sukcesami ścigał się w amerykańskich grupach zawodowych Motorola i Subaru - Montgomery. W barwach biało-czerwonych jeździł z grupą Mróz, Intel-Action i CCC-Polsat. Wystartował w ponad 2000 wyścigach, w zawodowym peletonie odniósł 47 zwycięstw w tym 4 zwycięstwa w challenge'u na najlepszego kolarza zawodowego.

Po zakończeniu zawodowej kariery w 2005, stworzył największy cykl maratonów rowerowych w Polsce Merida Mazovia MTB Marathon, w którym co roku bierze udział ponad 13 tysięcy uczestników! Ojciec trójki dzieci oraz nauczyciel kolarstwa. Z wielką radością promuje kolarstwo i zdrowy tryb życia.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.