Dlaczego zmotoryzowani WSZYSTKO zawdzięczają cyklistom

"Wyp... z jezdni!? - wulgarny tekst wypuszczany niekiedy z zagrody zębów niewielkiej mniejszości zmotoryzowanych do osób korzystających z roweru na jezdni - powinien zostać zastąpiony dłuższym, ale historycznie bardziej uzasadnionym, "Hej cykliści, dziękujemy wam za drogi i za samochody!?.

Bez rowerów, samochody mogłyby nie zaistnieć

Nie wstrzymam tutaj oddechu ale pozwólcie wyjaśnić dlaczego tematyka wielu portali motoryzacyjnych mogłaby się w ogóle nie pojawić gdyby nie kluczowa rola grupy cyklistów z okresu panowania królowej Wiktorii i króla Edwarda. Kogo to obchodzi, pomyślą niektórzy, - historia to śmietnik (History is more or less bunk - H.Ford ). Nie sądzę, by mieli rację, przeszłość istotnie wpływa na teraźniejszość, tak czy inaczej słynny cytat Henry'ego Forda już dawno został wyrwany z kontekstu.

Zacznijmy od biografii Henry'ego. Uważa się, że był on ojcem masowej motoryzacji, ale czy wiedzieliście, że był on również zapalonym cyklistą? Młody Ford jeździł do pracy swym cennym rowerem o lekkiej konstrukcji w latach pracy w charakterze inżyniera w firmie Edison Illuminating Company w Detroit w roku 1893, ale gdy tworzył pierwsze samochody nadal jeździł rowerem. Lekki rower Forda z lat 90. XIX wieku byłby już zabytkiem w roku 1940 gdy 77-letni producent samochodów, nadal żywo zainteresowany najnowszymi osiągnięciami techniki, co wieczór odbywał trzygodzinną przejażdżkę na sportowym rowerze produkcji angielskiej. Pisał o tym magazyn ilustrowany Time .

Zobacz też: Jak unikać drogowej agresji

Ford miał jeszcze inne związki z rowerem - jego pierwszym samochodem był Kwadrycykl (Quadricycle), automobil z kołami rowerowymi, oponami rowerowymi i łańcuchami rowerowymi (ponieważ Ford prowadził dokładny rejestr swoich wydatków, wiemy nawet, jakiej marki łańcuchy stosował).

Samochody mogą teraz nie wyglądać na podobne do rowerów ale wiele technologii stosowanych w pierwszych samochodach było przeniesionych bezpośrednio ze świata bicykli i welocypedów. Niektórzy cykliści, tacy jak  Sterling Elliott z USA, stali się zamożnymi ludźmi ponieważ ich patenty na zaawansowane technologicznie rozwiązania zostały wykorzystane przez producentów samochodów (z których wielu zaczynało jako producenci rowerów). Ogół dowodów, że to miało miejsce znajduje się w mojej nowej książce, Drogi nie były budowane dla samochodów (Roads Were Not Built For Cars ), będącej historią dróg, korzystania z rowerów i motoryzacji. Historycy motoryzacji doskonale zdają sobie sprawę z istoty wkładu technologii rowerowych dla jej rozwoju. Pisząc w roku 1988 społeczną historię Ery samochodu (The Automobile Age ), James J.Flink zamieścił w niej krótką, mało zauważalną uwagę: Żadna poprzednia innowacja technologiczna - nawet silnik spalinowy - nie była tak ważna dla rozwoju samochodu jak rower.

Rowerowe początki motoryzacji nie są zbyt dobrze znane poza kręgami akademickimi

Początki motoryzacji w dużej mierze były dziełem cyklistów lat 90. XIX wieku. Zmotoryzowani korzystali później nie tylko z dróg, których jakość uległa poprawie dzięki działaniu lobby rowerowych, ale pionierzy motoryzacji byli często tymi samymi ludźmi, którzy lobbowali na rzecz ich budowy. Cykliści i kierowcy samochodów z późnych lat 90. XIX wieku i pierwszych lat wieku XX nie należeli do osobnych plemion - byli często tymi samymi ludźmi. Rower stał się środkiem transportu biedaków dopiero w latach 30. XX wieku - pionierzy korzystania z rowerów bardzo często byli osobami zamożnymi o dużych wpływach. Ci rzecznicy postępu w transporcie walnie przyczynili się także do rozwoju motoryzacji.

Zobacz też: Jakie narzędzia warto zabierać ze sobą na rower

Patent-Motorwagen Karla Benza, pierwszy prawdziwy samochód, był dwuosobowym trójkołowcem zmontowanym z części sprowadzonych z największego sklepu rowerowego Niemiec. Benz był zapalonym cyklistą, nigdy nie zdecydował się na kupno powozu konnego.

Heinrich Kleyer, właściciel sklepu rowerowego we Frankfurcie, z którego dostarczono części do pojazdu Benza był właścicielem firmy produkującej rowery, która później zajęła się budową samochodów.

I cyklista i automobilista

Pierwsi promotorzy motoryzacji byli cyklistami i mieli doświadczenie w lobbowaniu dzięki uczestnictwu w akcjach promowania jazdy rowerem. Niejednokrotnie byli oni działaczami organizacji rowerowych. Bardzo ekskluzywny Klub Automobilistów Wielkiej Brytanii i Irlandii (Automobile Club of Great Britain and Ireland) - którego nazwa została później uzupełniona przymiotnikiem Królewski, a na siedzibę kierownictwa wybrano prestiżowy adres przy Pall Mall w centrum Londynu - został założony przez cyklistów w roku 1897. Ernest Shipton nie widział nic niestosownego w fakcie bycia członkiem zarządu wpływowego Klubu Automobilowego (Automobile Club) i jednocześnie pełnieniem przez wiele lat funkcji sekretarza Klubu Turystów Rowerowych (Cyclists' Touring Club).

Henry Sturmey, który był dziennikarzem rowerowym aż do dnia swojej śmierci, napisał w roku 1877 klasyczną książkę o rowerach, a jego nazwisko zostało upamiętnione w nazwie przekładni rowerowej typu Sturmey-Archer w pierwszych latach dwudziestego wieku; był on także założycielem czasopisma The Autocar , pierwszego na świecie ilustrowanego tygodnika poświęconego sprawom motoryzacji (który wychodzi nadal, już bez przedimka określonego na początku). W połowie lat 90. XIX wieku Sturmey był w tym samym czasie wydawcą zarówno tygodnika The Cyclist i The Autocar . Był jednym z członków Klubu Automobilowego, którzy byli jednocześnie zapalonymi cyklistami. Pierwsi producenci samochodów również bywali zwykle cyklistami: poczynając od braci Dodge w Ameryce do współzałożycieli firm Rolls-Royce i Aston Martin w Wielkiej Brytanii. W mojej książce zamieszczam listę 64 marek firm produkujących samochody, które powstały na bazie firm rowerowych, w tym takich jak Cadillac, GMC i Chevrolet.

Pionierzy niezależnej mobilności i gładkich dróg

Bez rowerów i cyklistów, motoryzacja ewoluowałaby w wyraźnie inny sposób, przypuszczalnie w dużo gorszej formie. Cykliści stali się pierwszymi i najbardziej zagorzałymi ewangelizatorami motoryzacji, ponieważ jako pierwsi docenili potencjał tkwiący w możliwościach samodzielnej mobilności - niezależnej od dostępności paszy, rozkładów jazdy czy układu sieci torów kolejowych.

Zobacz też: Drogowy savoir vivre

Ponadto, jako że byli świadomi korzyści wynikających z gładkich nawierzchni, na których mogli bezszelestnie sunąć do przodu, umiejący się rozpychać łokciami rowerzyści wiktoriańscy agitowali za reformami systemu budowy i zarządzania drogami. W Ameryce cykliści założyli bardzo wpływowy ruch Dobrych Dróg (Good Roads movement). W Wielkiej Brytanii działało przecierające nowe szlaki Stowarzyszenie Poprawy Dróg (Roads Improvement Association), organizacja założona przez cyklistów w roku 1886, dziesięć lat przed wprowadzeniem prawa legalizującego poruszanie się samochodem po drogach Wielkiej Brytanii.

W przedmowie do mojej książki, prezes stowarzyszenia automobilistów Edmund King uprzejmie napisał:

Ta oparta o błyskotliwie przeprowadzone badania książka powinna przyczynić się do przezwyciężenia wielu argumentów dotyczących konfliktów pojawiających się na płaszczyźnie samochód versus rower, i wszystkich nas wprowadzić na bezpieczniejszą drogę ku przyszłości.

Carlton ReidCarlton Reid fot. twitter fot. twitter

Carlton Reid jest redaktorem wykonawczym BikeBiz.com. Oprócz rowerów jeździ też samochodem marki Nissan, jedną z niewielu marek, która nie powstała na rowerowej podstawie. Jego książka na temat rowerowych początków motoryzacji została zatytułowana Drogi nie były budowane dla samochodów (Roads Were Not Built For Cars).

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.