Legenda MTB radzi: rower zimą

Korci Was, żeby wskoczyć na rower, gdy inni myślą o nartach? Nie odmawiajcie sobie tej przyjemności, ale dobrze się do niej przygotujcie.

Długie lżejsze przejażdżki zimą oznaczają dla mnie zwykle spędzenie kilku godzin w lesie, tam łatwiej schować się przed chłodem. Teren nie powinien być zbyt górzysty. Powinien za to być wystarczająco wymagający technicznie, by utrzymać Wasze ciepło i dobre tempo podczas treningu. Deszcz i zimny wiatr odczujecie w lesie mniej dotkliwie, łatwiej będzie w takich warunkach zachować Wam ciepło i motywację do jazdy.

Aby zimowa jazda była dla Was przyjemnością i nie przyniosła choroby, trzeba się odpowiednio ubrać. W profesjonalnych sklepach rowerowych znajdziecie na pewno coś odpowiedniego na zimę, ja powiem Wam, jak dodatkowo dbam o to, by nie doskwierał mi chłód. Zawsze zabieramy ze sobą z Kennethem zapasowe zimowe rękawiczki w kieszeniach bluz, suchą bieliznę z długimi rękawami i specjalną chustę, która okrywa też twarz i głowę pod kaskiem. Przebieramy się po ok. 90 minutach jazdy, jest wtedy też czas, żeby się wysikać. Zwykle jest się już wtedy spoconym i dobrze jest zmienić wewnętrzną warstwę ubrań. Dzięki temu będzie Wam ciepło do końca długiej zimowej jazdy.

Gdy robimy zimą siłowy czy interwałowy trening, zmieniamy ubrania od razu po ostatnim interwale. Jesteśmy wtedy w stanie wracać do domu przez 30-60 minut bez uczucia chłodu.

Nie zapomnijcie zabrać ze sobą na trening jedzenia i picia. Podczas zimowej jazdy to nawet ważniejsze niż latem, bo jeśli organizm nie dostanie wystarczającej energii, szybciej się wychłodzi.

Swoją drogą, zazwyczaj przybieram zimą 4-5 kilo. Obecnie moja waga to ok. 63 kg, a w szczycie sezonu ważę 58 kg. Przybranie na wadze jest ważne dla zbudowania masy mięśniowej, przetrwania zimy bez choroby, a także dla lepszej regeneracji podczas zimowych treningów.

Nie tylko ja zmieniam się na zimę, inny jest też mój sprzęt. Kenneth i ja używamy zimowego roweru, który jest bardziej masywny, cięższy, ma błotniki i solidne opony na błoto. To rower, którego nie trzeba myć przed każdą jazdą. Zniesie wiele błota i brudu związanego z zimowymi warunkami, gdy drogi są pokryte solą. W końcu rower to sprzęt całoroczny, pamiętajcie o tym.

Zobacz też inne teksty z cyklu Legenda MTB radzi .

Gunn-Rita Dahle FlesjaaGunn-Rita Dahle Flesjaa fot. Multivan Merida Biking Team

Gunn-Rita Dahle Flesjaa - najbardziej utytułowana kobieta w historii MTB. Mistrzyni olimpijska, 9-krotna mistrzyni świata, 8-krotna mistrzyni Europy, 4-krotna zdobywczyni kryształowej kuli Pucharu Świata, aktualna mistrzyni świata w maratonie MTB. Tytuł ten zdobyła jako pierwsza 40-latka w historii. W 2009 r. wprawiła w osłupienie nie tylko kolarski świat, zostając mistrzynią Europy zaledwie 6 miesięcy po urodzeniu syna. W realizacji kolarskiej pasji i wychowaniu dziecka pomaga jej mąż Kenneth, który jest jej trenerem. Legendarna Norweżka od lat ściga się w barwach Multivan Merida Biking Teamu. Najważniejsze światowe laury nie są jej jedyną dwukołową ambicją. Gunn-Rita Dahle Flesjaa mocno angażuje się w promocję amatorskiego kolarstwa i jazdy na rowerze dla wszystkich. - Rower to przygoda, świetny środek transportu dla każdego i przede wszystkim mądra inwestycja w swoje przyszłe i obecne zdrowie - podkreśla zawodniczka Multivan Merida Biking Teamu. W październiku 2013 r. gościła w Polsce, m.in. otworzyła w Wieliszewie pierwszą trasę cross country w okolicy Warszawy i wystartowała w finale Merida Mazovia MTB Marathonu w Płocku. Gunn-Rita w internecie: gunnrita.com , facebook.com/gunnritadahleflesjaa .

Więcej o:
Copyright © Agora SA