Opolski Ratusz posłuchał zdymisjonowanego wiceministra - rowerowe udogodnienie do likwidacji

Chodnik dla pieszych z dozwolonym ruchem rowerzystów po roku znika z krajobrazu Opola. Bo ratusz przejął się niezobowiązującą opinią odwołanego już wiceministra Tadeusza Jarmuziewicza.

Latem ubiegłego roku, po wniosku oficera rowerowego Sławomira Szoty, oddzielone słupkami od jezdni pobocze, wiodące na kąpielisko Silesia, otrzymało status chodnika z dopuszczonym ruchem rowerów. - Jest oznakowany jako "droga dla pieszych" z tabliczką "nie dotyczy rowerzystów" - informował st. asp. Dariusz Bieganowski z opolskiej drogówki.

Zadowoleni rowerzyści podkreślali, że tego typu rozwiązanie jest popularne w miastach zachodniej Europy. Bo daje rowerzyście wybór: może legalnie jechać ulicą lub chodnikiem, jeśli ruch na drodze jest duży.

- Kombinacja znaków "droga dla pieszych" z tabliczką "nie dotyczy rowerzystów" jest ważnym narzędziem organizacji ruchu rowerowego. W Polsce jest ono nawet bardziej potrzebne niż w krajach Europy Zachodniej, ze względu na występujące braki w infrastrukturze rowerowej - napisała w swej opinii na ten temat Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad.

Tyle że odmienne zdanie miał skonfliktowany z GDDKIA zdymisjonowany już wiceminister transportu Tadeusz Jarmuziewicz. I w swej opinii wydanej w ub. roku dla wojewody śląskiego napisał, że negatywnie ocenia takie oznakowanie.

Bo według Jarmuziewicza rowerzysta na takiej drodze może być zdezorientowany i nie będzie wiedział, jak się zachować.

Kopia tej opinii dotarła także do opolskiego ratusza, gdzie pod jej wpływem postanowiono trasę dla rowerów wiodąca na kąpielisko Silesia zlikwidować.

Ubolewa nad tym oficer rowerowy. - Próbowałem interweniować nawet u wiceprezydenta Arkadiusza Wiśniewskiego, niestety, bez skutku. Decyzja ratusza jest fatalna również ze względów wizerunkowych, bo tracimy kolejne kilometry tras rowerowych i rezygnujemy ze sprawdzonych i bezpiecznych rozwiązań - zauważa Szota.

Alina Pawlicka-Mamczura, rzeczniczka prasowa ratusza, mówi, że rowerzyści nadal mogą korzystać z pobocza, tyle że na zasadach prawa drogowego. To oznacza, że jak na każdym poboczu mogą jechać nim tylko w jedną stronę. Czyli jadąc z kąpieliska Silesia, muszą poruszać się ulicą. - Ale też piesi - zgodnie z prawem - idąc na kąpielisko Silesia, muszą się poruszać lewą stroną jezdni, czyli iść ulicą, a nie poboczem po prawej - zauważa oficer rowerowy. - Czyli trzymając się litery prawa, teraz na tej ulicy ryzyko kolizji czy wypadku z pieszym lub rowerzystą jest o wiele większe, niż gdy pobocze było oznakowane jako chodniki z dopuszczonym ruchem rowerów - kwituje.

Artykuł pochodzi z opolskiego wydania lokalnego Gazety.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.