Chcesz zacząć dojeżdżać rowerem do pracy? Wakacje to dobry moment!

Ciągle nie możesz się zdecydować, by zacząć dojeżdżać do pracy rowerem? Wakacje to idealny moment by przetestować nowy środek transportu. Sprzyja temu mniejszy ruch, cięcia w rozkładach jazdy autobusów, idealna pogoda i kilka innych czynników.

1) Mniej aut na ulicach

Podstawową zaletą rozpoczynania swojej przygody z dojazdami do pracy w wakacje jest oczywiście znacznie zmniejszony ruch aut. Jeżeli do tej pory przerażała Cię ruchliwa arteria lub zastawione autami uliczki, przez które ciężko się przecisnąć z rowerem - teraz masz łatwiej.

Mało tego - aut nie tylko jest mniej! Ich kierowcy w wakacje są mniej zestresowani staniem w korkach, więc zwykle z większym zrozumieniem podchodzą do cyklistów.

2) Remonty i zamknięcia

Choć aut na ulicach jest mniej, nie znaczy to, że korki znikają zupełnie, a jazda samochodem staje się przyjemna. Wakacje to coroczny czas remontów, przebudów, wykopów i objazdów. Co za tym idzie, to także czas korków, zmieniającej się z dnia na dzień organizacji ruchu, nerwów i mnóstwa spalonego podczas stania w miejscu paliwa.

Co maja remonty i objazdy do zaczynania jazdy rowerem? Tylko tyle, że rowerów to wszystko zupełnie nie dotyczy.

3) Zbiorkom wymięka

Nie tylko aut na ulicach jest mniej. Na czas wakacji prawdziwą rzeź urządza się też w rozkładach jazdy komunikacji zbiorowej. Autobusy, tramwaje, kolej, metro - w czasie wakacji na każdy z tych środków transportu poczekasz dłużej, znacznie dłużej. O ile urząd w ogóle nie zawiesił linii, którą do tej pory dojeżdżałeś do pracy.

To oznacza dłuższy czas dojazdu, więcej jeszcze bardziej irytujących przesiadek, a w efekcie znaczne obniżenie atrakcyjności komunikacji zbiorowej. Tych wszystkich problemów można uniknąć jadąc do pracy rowerem!

4) Więcej miejsc w stojaku

Na wakacje wyjechała też część rowerzystów. Jeżeli od jazdy do pracy odstraszał Cię pełny stojak rowerowy pod pracą i konieczność przypinania roweru do przypadkowych elementów krajobrazu, teraz parkowanie pewnie będzie prawdziwą przyjemnością.

3) Pogoda jak marzenie

Ok, pogoda w wakacje wcale nie zawsze jest idealna. Pamiętamy "lipcopad" w 2012 roku, gdy temperatury rzadko przekraczały 15 stopni Celsjusza. Pamiętamy lata deszczowe lub burzowe.

Powiedzmy to sobie jednak szczerze - zwykle w lipcu i sierpniu pogoda jest wręcz wymarzona na rower. Nawet jeżeli jest chłodno (czy to na pewno gorsze niż upał ?), a czasem spadnie deszcz, nie ma w tym absolutnie nic strasznego. Latem na pewno nie spotkamy się z tak ekstremalnymi warunkami pogodowymi jak gołoledź, czy zamieć. A z takimi warunkami musieli się zmagać ci, którzy postanowili zacząć dojeżdżać rowerem do pracy w kwietniu .

4) Nikt nie zauważy

Kolejną zaletą rozpoczęcia przygody z rowerem w wakacje są urlopy. Części kolegów i koleżanek z pracy teraz zwyczajnie do niej nie przychodzi. A to oznacza nie tylko dodatkowe miejsce na trzymanie roweru, czy mniej najtrudniejszych pytań zadawanych rowerzyście .

Nowa trasa okazała się być dłuższa niż zakładałeś? Spokojnie, szef nie zauważy drobnego spóźnienia, bo jest na Seszelach. Źle się ubrałeś i przez to dojechałeś do pracy mokry od potu? Spokojnie, brak kolejki do łazienki i tabuna klientów, pozwoli zarówno na spokojną zmianę ubrania jak i kąpiel. Zapomniałeś zabrać do pracy zabezpieczenia? Miejsce pracy nieobecnego kolegi lub szatnia może Ci dziś posłużyć za parking rowerowy.

Można by tak jeszcze długo... Wakacje dają większe możliwości i elastyczność w nauce dojeżdżania rowerem do pracy. Jeżeli coś nie wyjdzie Ci za pierwszym razem, teraz jest spora szansa, że nikt tego nawet nie zauważy!

5) Złap formę przed urlopem!

Jest jeszcze jedna, ostatnia zaleta rozpoczęcia jazdy rowerem do pracy. Do urlopu w sierpniu (o ile ktoś go ma) jest jeszcze cały miesiąc czasu. To wystarczająco dużo, by zrzucić kilka zbędnych kilogramów i złapać nieco formy!

Rafał Muszczynko

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.