Wszystkie rowery są takie same. Czy aby na pewno?

Dla Józefa Majewskiego rowery to pasja, którą chce zarażać innych. Dlatego ponad 50 rowerów nietypowych - galopujących, poziomych, cyrkowych zgromadził w Gołębiu pod Lublinem. Okazał o się , że to jedyne takie muzeum w Europie.

Jak powstał pomysł stworzenia Muzeum Rowerów Nietypowych ?

Pomysł stworzenia muzeum, jak większość pomysłów, pojawił się trochę przypadkowo. Po ponad dwudziestu latach stażu pracy w szkole zacząłem zastanawiać się, czym będę zajmował się na emeryturze. Ponieważ posiadałem kolekcję nietypowych rowerów i gospodarstwo z wygaszoną produkcją rolną, łatwo było wymyślić działalność turystyczną. Jednym z moich celów było ożywienie mojej rodzinnej miejscowości, trochę zapomnianej, a mającej wyjątkowe zabytki i bogatą historię. Skorzystałem z dotacji unijnej, włożyłem w przedsięwzięcie odprawę emerytalną i powstały warunki do prezentacji eksponatów i moich umiejętności.

Skąd się wzięła pierwsza kolekcja nietypowych rowerów? I skąd w ogóle zainteresowanie rowerami?

Jestem bardzo zakręcony na punkcie ekologii. A rower jest najbardziej ekologicznym pojazdem. Korzystając z moich umiejętności majsterkowicza i pewnych innych zdolności projektowałem różne pojazdy tak po prostu, to była sztuka dla sztuki. W pewnym momencie skupiłem się na pojazdach z napędem mięśniowym. Zacząłem zbierać informacje, wycinki prasowe na temat nietypowych rowerów. W zbieraniu wycinków pomagali mi uczniowie. Pierwsze rowery robiłem sam. Dla siebie i dwóch moich synów. Potem zaszczepiłem tym moich uczniów. Później były wystawy rowerów, prezentacje na festynach, pierwsze dowody uznania. Przekonał em się o przydatności wytworów moich i uczniów. Wtedy postanowił em zebrać kolekcję.

Ponad 50 rowerów trudno zrobić samemu. Czy kupuje Pan eksponaty?

Prawie połowę zaprojektował em i wykonałem sam. Drugą część wykonali moi uczniowie jako swoje prace dyplomowe w Zespole Szkół Zawodowych w Dęblinie, gdzie uczyłem technologii obróbki metali. Ostatnio czasami kupuję jakiś ciekawy nietypowy eksponat. Ciągle też w wolnych chwilach tworzę nowe pojazdy z napędem mięśniowym. Stare ramy rowerowe odkupuję ze składnicy złomu. Tnę je, spawam montuję i mam nowy eksponat. Stworzyłem własne miejsce pracy. W ten sposób zorganizowałem sobie życie na emeryturze.

Jakie rowery możemy w muzeum zobaczyć? Czy może też je na miejscu przetestować?

W moim Muzeum można zobaczyć rowery cyrkowe i para cyrkowe. Najbardziej lubię moje rowery poziome . Są one wyraźnie szybsze. Są rowery rekreacyjno-zabawowe dla dzieci i dorosłych. Najzabawniejsze natomiast są rowery galopuj ce (mają przeniesiony środek ciężkości kół i dają złudzenie konnej jazdy). Na rowerach z Muzeum można jeździć. Niektóre wymagają prawie cyrkowych umiejętności, ale zachęcam do jazdy testowej.

Kto odwiedza Muzeum?

Odwiedzających moje muzeum można podzielić na kilka grup. Są to wycieczki szkolne, grupy rodzinne z dziećmi, turyści rowerowi, turyści indywidualni, grupy rowerzystów. Bywają turyści zagraniczni. Byli u mnie sławni ludzie, np. podróżnik Marek Kamiński. Mam kilka wpisów w książce pamiątkowej od turystów z Chin, z Filipin, z Tajlandii.

Magdalena Derewecka

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.