Rzeszowski skatepark przy hali na Podpromiu, choć rodził się w bólach, okazał się strzałem w dziesiątkę. Już teraz, choć mamy początek marca i zaledwie kilka dni temu stopniał śnieg, ze skateparku korzystają miłośnicy rolek, deskorolek i rowerzyści. - W sezonie jest tak wielu chętnych, że ludzie po prostu tam się nie mieszczą - mówią bywalcy tego miejsca. - Warto to wykorzystać i tworzyć w pobliżu hali kolejne atrakcje, które złożą się na jeden duży extreme park, w którym każdy znajdzie dla siebie coś ciekawego - mówi Łukasz "Osa" Osowicz, który angażował się w powstanie skateparku.
Pierwszą propozycją, która zrodziła się jeszcze w ubiegłym roku, jest budowa snowparku.
- Wypłynęła ona ze środowiska ludzi korzystających ze skateparku - mówi Marcin Deręgowski, rzeszowski radny PO. Opracował on koncepcję takiej inwestycji. Snowpark miałby powstać na skarpie za skateparkiem. - Należałoby wyprofilować tę skarpę, zamontować skocznie, zabezpieczyć wyloty kanalizacji - tłumaczył "Gazecie" Deręgowski. Koszt realizacji tego przedsięwzięcia został oszacowany na blisko 100 tys. zł. Przeprowadzona została także zbiórka podpisów pod petycją w sprawie realizacji snowparku. Podpisało ją ponad tysiąc osób.
Niedawno zrodził się pomysł na kolejną inwestycję przy hali. Chodzi o budowę dirt parku, czyli toru z przeszkodami do wyczynowej jazdy na rowerze. Miłośnicy takiej jazdy korzystają teraz głównie ze skateparku oraz z toru, który przed kilku laty został wybudowany w Olszynkach. Tor uruchomiła w 2006 roku prywatna firma, która dość szybko wycofała się z prowadzenia takiego przedsięwzięcia. Część elementów toru zostało usuniętych, pozostały nasypy ziemne, z których korzystają rowerzyści. Zresztą to oni sami je naprawiają, profilują, dbają o nie, by nadawały się do jazdy. Chcieliby jednak, aby w Rzeszowie powstał profesjonalny dirt park przy hali. Jeden z miłośników ekstremalnej jazdy na rowerze - Mateusz Organiściak, student budownictwa Politechniki Rzeszowskiej - przygotował profesjonalną koncepcję dirt parku.
- W Polsce jest bardzo niewiele takich miejsc. Warto, by taki tor powstał w Rzeszowie. Przy hali, w sąsiedztwie skateparku, jest na to miejsce - mówi Organiściak. W zaproponowanym przez niego dirt parku miałoby znaleźć się 12 przeszkód, metalowych lub drewnianych, o zróżnicowanym stopniu trudności plus pump track. - Chodzi o to, aby z tego miejsca mogli korzystać zarówno profesjonaliści, jak i początkujący, dorośli i młodzież - tłumaczy Mateusz. Koszt wybudowania dirt parku przy hali szacowany jest na mniej więcej 100 tys. zł.
Z jego projektem zapoznali się już miejscy urzędnicy. Spodobał się. - Prawdopodobnie w ciągu kilku najbliższych tygodni zapadnie decyzja o realizacji kolejnej inwestycji przy skateparku na Podpromiu - mówi Katarzyna Pawlak z biura prasowego rzeszowskiego urzędu miasta. Który z projektów będzie realizowany? - Obydwa są bardzo ciekawe - odpowiada Pawlak.
Artykuł pochodzi z rzeszowskiego wydania lokalnego Gazety.