Kopeć i Sokołowicz odchodzą z łódzkiego magistratu

Oficer rowerowy i kierownik zespołu ds. ul. Piotrkowskiej rezygnują z pracy w łódzkim magistracie. Władze miasta nie podjęły jeszcze decyzji, czy i kiedy zostaną wybrani ich następcy.

Witold Kopeć był odpowiedzialny za rozwijanie w Łodzi transportu rowerowego przez dwa lata. Prezydent Hanna Zdanowska postawiła mu jasne cele wprost z Karty Brukselskiej, którą podpisała na początku 2011 roku. To m.in. zwiększenie do 15 proc. udziału komunikacji rowerowej w ruchu miejskim do 2020 r., opracowanie systemu parkingów rowerowych. Powód rezygnacji Kopcia z pracy w urzędzie to brak porozumienia z Radosławem Stępniem, wiceprezydentem Łodzi odpowiedzialnym za komunikację i - paradoksalnie - wielkim zwolennikiem podróżowania po mieście rowerem. Obydwaj mają różne zdania m.in. na temat jazdy rowerem po centrum. Stępień chce, aby tam, gdzie to możliwe, powstawały wydzielone drogi rowerowe, które uważa za najbezpieczniejsze. Kopeć twierdzi, że lepszym rozwiązaniem są pasy wymalowane na jezdniach i że nie trzeba separować rowerzystów od kierowców.

Jak oficer podsumowuje swoje dwa lata w urzędzie? - Udało się wprowadzić kilka innowacji. Na ul. Traugutta powstał parking rowerowy, mamy pasy i kontrapasy [do jazdy rowerem pod prąd jednokierunkową ulicą - przyp. red.], są pierwsze śluzy, które pozwalają na skrzyżowaniu zatrzymać się przed samochodami - wylicza Kopeć. Wśród niepowodzeń wymienia niewystarczające działania promocyjne i współpracę ze szkołami.

Miesiąc wcześniej z magistratem pożegna się Mariusz Sokołowicz, kierownik zespołu obsługi ul. Piotrkowskiej. W jego przypadku o rezygnacji przesądziły względy osobiste. - Pracuję także na uniwersytecie i mam wiele obowiązków związanych z habilitacją - mówi. Sokołowicz był przez trzy lata odpowiedzialny za realizację strategii rozwoju ul. Piotrkowskiej. O ile na współpracę z przełożonymi nie może narzekać, to ma uwagi do sposobu, w jaki funkcjonuje magistrat. - Gdyby urząd był sprawniejszy, to może zastanowiłbym się, czy nie pozostać w zespole? To nie kwestia woli politycznej, bo ta jest, tylko urzędników niższego szczebla. Kiedy przychodzi do realizacji strategii, zaczynają się dyskusje, pojawiają wątpliwości. Praca w magistracie wymaga za dużo wysiłków w stosunku do efektów - ocenia. Władze miasta nie zdecydowały jeszcze, czy i kiedy wybiorą nowego oficera rowerowego i kierownika ZOP.

Artykuł pochodzi z łódzkiego wydania lokalnego Gazety.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.