10 najgłupszych wypowiedzi o rowerach - lista przebojów

Kilka dni temu prezentowaliśmy listę cytatów prezydentów miast, którzy zauważają i doceniają rower jako środek transportu. Niestety nie wszędzie jest tak różowo. Dlatego dziś lista najgłupszych i najbardziej rowerowych cytatów.

ZOBACZ TAKŻE: Pierwsza edycja listy przebojów wśród cytatów

10) Bezpieczeństwo po białostocku

Listę najgłupszych wypowiedzi o rowerach otwiera Tadeusz Truskolaski, Prezydent Miasta Białegostoku. Pan Truskolaski ma bardzo ciekawe podejście zarówno do przepisów polskiego prawa, jak i do bezpieczeństwa. W mieście tym buduje się kolejne sygnalizacje świetlne wyposażone w niezgodne z prawem przyciski przy przejazdach rowerowych. Cykliści z Rowerowego Białegostoku od dawna zwracają uwagę, że jest to niezgodne z prawem, gdyż detekcja roweru (podobnie jak i innych pojazdów) musi się odbywać automatycznie. Co na to Pan Tadeusz Truskolaski? W piśmie do Rowerowego Białegostoku do sprawy odniósł się tak :

Stosowanie detekcji na skrzyżowaniach w postaci przycisków dla rowerzystów, mimo pewnych niedogodności, powoduje wzrost bezpieczeństwa. Rowerzysta zatrzymujący się w celu wciśnięcia przycisku przejeżdża przez jezdnię z dużo mniejszą prędkością, jest widoczny dla skręcających np. w prawo, a skutki ewentualnych kolizji są zdecydowanie mniejsze.

Zastanawiające jest to, że tej innowacyjnej metody białostoccy urzędnicy nie zastosowali jeszcze w stosunku do aut. Wszak to ich kierowcy powodują znakomitą większość wypadków, także tych z udziałem cyklistów.

9) Pełnomocnik rowerowy zbędny?

W Gdyni jest bodajże 12 pełnomocników [prezydenta] do spraw różnych spraw w tym bardzo takich, powiedziałbym, egzotycznych jak komunikacji rowerowej, natomiast ciągle brakuje pełnomocnika do spraw rozwiązywania problemów alkoholowych mimo, że możliwość taką przewiduje ustawa"

Tak Pan Bogdan Krzyżankowski, lekarz, radny PO, w dyskusji budżetowej Rady Miasta zwracał uwagę na zbędne jego zdaniem etaty pełnomocników. Trudno nam się wypowiedzieć w temacie 11 pełnomocników - być może Pan Krzyżanowski ma trochę racji co do ich "egzotyczności". Podobnie nie wypowiemy się w temacie zapotrzebowania na pełnomocnika "alkoholowego". Ale w temacie pełnomocnika rowerowego, z pewnością Pan radny jest w błędzie. Ani ruch rowerowy, ani Pełnomocnik rowerowy to nie jest sprawa "egzotyczna", nieważna. Gdynia ma sporo do nadrobienia w temacie rowerów i etat koordynatora działań dotyczących rowerów może w tym tylko pomóc. Wskazuje na to chociażby przykład sąsiedniego Gdańska.

Pan Radny zwrócił redakcji uwagę na kontekst swojej wypowiedzi i przesłał oświadczenie w tej sprawie. Publikujemy je w całości TUTAJ .

8) Rowerzyści są za szybcy?

Do takich światłych wniosków doszli specjaliści drogownictwa z Radomia i postanowili - żadnych ścieżek rowerowych, od teraz budujemy wyłącznie wspólne ciągi pieszo-rowerowe. Swoją decyzję, słowami rzecznika MZDiK, Pana Dariusza Dębskiego, magistrat argumentował tak :

Tam, gdzie są osobne ścieżki rowerowe, biegnące wzdłuż chodników, użytkownicy rowerów rozwijają czasem znaczne prędkości, nawet do 50-60 kilometrów na godzinę.

Abstrahując od prawdziwości poruszonej tezy (jest wątpliwa), 50-60 km/h to prędkość jak najbardziej dozwolona w terenie zabudowanym. Zarówno wobec rowerzystów jak i innych użytkowników ruchu, o ile znaki nie stanowią inaczej. Czemu więc radomski magistrat problem wyłącznie w odniesieniu do rowerzystów? I czemu chce z tej okazji pogorszyć jakość życia pieszych w mieście? Ósme miejsce na naszej liście w pełni zasłużone.

7) Awantura o wrocławski rynek

Rafał Dutkiewicz na wrocławskim rynku promuje wypożyczalnię rowerów miejskichRafał Dutkiewicz na wrocławskim rynku promuje wypożyczalnię rowerów miejskich Fot. Maciej Świerczyński / Agencja Wyborcza.pl Fot. Maciej Świerczyński / Agencja Gazeta

Historia absurdu wrocławskiego rynku jest długa i wielowątkowa, a sprowadza się do tego, że po rynku nie wolno jeździć rowerem, choć sam Rafał Dutkiewicz, Prezydent Wrocławia jednośladem jeździć tam próbował (powstrzymali go sami cykliści). Na rynku znajdziemy też stojaki rowerowe, a nawet stację roweru miejskiego do której nie można dojechać rowerem. Absurd oczywisty, mimo to Prezydent Dutkiewicz idzie w zaparte :

Zakazu jazdy po Rynku nigdy nie zniesiemy. Rynek jest miejscem spacerowym, to jest salon wrocławski. Po salonie nie jeździmy rowerem. Stacja w Rynku jest potrzebna, żeby można było dojechać do ścisłego centrum. Kto nie chce, nie musi z niej korzystać.

Siódme miejsce za hipokryzje miasta, które chce być uważane za przyjazne cyklistom - w pełni uzasadnione.

6) Zielone = stop

Historii posłanki Bublewicz i Jej pomysłu, by rowerzyści zatrzymywali się przed każdym przejazdem rowerowym , nawet gdy mają zielone światło, nikomu przedstawiać nie trzeba. Sprawa była głośna, a sieć aż huczała od wyrazów oburzenia . Przypomnijmy, Pani Poseł tłumaczyła swój pomysł tak:

W ciągu roku o kilkadziesiąt osób wzrosła liczba śmiertelnie potrąconych na przejazdach rowerowych. To dane, które zmuszają nas do zastanowienia się nad bezpieczeństwem niechronionych uczestników ruchu drogowego. Wychodzimy z założenia, że rowerzysta, pokonując przejazd, nawet mając zielone światło - musi zachować ostrożność i, zatrzymując się, upewnić, czy nie nadjeżdża samochód.

Na szczęście, Pani Poseł dostrzegła swój błąd i w porę z pomysłu się wycofała . Gdyby nie ten fakt, z pewnością zajęłaby pierwsze miejsce na naszej liście.

5) Rowerzyści - niestety coraz częściej

Ubiegły rok pełen był wyjątkowo niefortunnych pomysłów i wypowiedzi wśród naszych posłów. Poseł Maciej Mroczek z Ruchu Poparcia Palikota w interpelacji do Ministra Transportu napisał tak :

Niestety coraz częściej uczestnikami ruchu stają się rowerzyści.

Jakby tego było mało, w dalszej części swojego zapytania zaproponował rowerzystom obowiązkowe przeglądy rowerów i kilka innych absurdalnych rozwiązań, które mogłyby wręcz zabić ruch rowerowy w Polsce. Gdy o kiepskich pomysłach zrobiło się głośno, na szczęście się z nich wycofał.

Dlatego też  zajmuje miejsce tuż obok posłanki Bublewicz - to ta sama liga antyrowerowych pomysłów. I na szczęście taka sama umiejętność wycofania się z błędu.

4) Bydgoski kontrapas niezgody

Fot. Arkadiusz Wojtasiewicz / Agencja gazeta

Historia wytyczonego i zaraz potem zlikwidowanego na zimę kontrapasa w Bydgoszczy jest bez wątpienia wyrazem nieudolności i nieprzyjazności władz tego miasta. W takim chaosie nie mogło zabraknąć wypowiedzi nie do końca przemyślanych i z pewnością antyrowerowych. Bydgoski radny Maciej Zegarski wypalił dla Ekspresu Bydgoskiego :

To nie jest tak, że Gdańska służy do spacerowania. Tam się przyjeżdża załatwiać sprawy, zatrzymuje samochód na chwilę i odjeżdża.(...) W ścieżki możemy się bawić, jak już wycofamy ruch samochodowy z centrum...

Pomijając już fakt, że Pan radny myli kontrapas ze ścieżką rowerową, warto skupić się na drugiej części wypowiedzi - to tam Pan Zegarski sugeruje, że wprowadzanie rozwiązań promujących inne niż auto środki transportu i zachęcające do rezygnacji z jazdy autem będzie możliwe dopiero po wycofaniu aut z centrum.

Za epickie mylenie celów działania ze środkami do osiągania tych celów czwarta pozycja na naszej liście jest w pełni uzasadniona.

3) Rowerzyści - terroryści

Panu Andrzejowi Masselowi z Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej poświęciliśmy już oddzielny materiał . Jego odpowiedź na pytanie dlaczego nie wolno wprowadzać rowerów na stacje kolejowe bez wątpienia wpisze się do ksiąg najbardziej absurdalnych wypowiedzi o rowerach:

(...)podróżny z rowerem może utrudniać akcje ratownicze w sytuacjach ewentualnych zagrożeń oraz ograniczać sprawność przeprowadzenia ewakuacji osób. Ponadto nie wolno zapominać o różnych zagrożeniach, w których rower lub rower z bagażem bądź inny pojazd może posłużyć do celów terrorystycznych(...)

2) Słup na ścieżce to nie jest niedopatrzenie

Pan Jarosław Mrugała, wicedyrektor ZDM w Grudziądzu jest zdania, że stawianie słupów na drodze nie jest niczym dziwnym. Gdy na jednym z takich słupów postawionych na ciągu pieszo-rowerowym w Grudziądzu połamał się rowerzysta, Pan Mrugała z wrodzonym talentem mówcy wypalił , że oczywiście przyznałby wypłaciłby poszkodowanemu odszkodowanie, ale w tym wypadku nie dostrzega winy swojego urzędu:

Jeśli wynikłoby z naszego niedopatrzenia, to dlaczego nie. W tym przypadku jednak rowerzysta się zagapił. Trzeba patrzeć, gdzie się jedzie.

Być może opinie Pana Mrugały można by uznać za śmieszną, ale według wstępnych danych w 2012 roku na polskich drogach rowerowych po wpadnięciu na słup zginęły co najmniej dwie osoby.

1) Krakowska dyskusja o jeździe pod prąd

Fot. Mateusz Skwarczek / Agencja Gazeta

Niedawno w TVP Kraków odbyła się dyskusja o tym czy jazda rowerem w tym mieście jest bezpieczna i co jeszcze można zrobić, by to bezpieczeństwo poprawić. Dyskusja miała wiele swoich momentów, więc polecamy obejrzeć ją w całości , ale szczególnym geniuszem popisał się Pan Marek Dworak reprezentujący Małopolski Ośrodek Ruchu Drogowego (MORD) w Krakowie, który w kontekście kontrapasów i ruchu rowerowego pod prąd wypalił:

Nie może być tak, żeby wszędzie rowerem dało się dojechać

Zaiste, byłby to prawdziwy dramat, gdyby do tego doszło. Całe szczęście, że Pan Dworak dzielnie broni nieświadomych zagrożenia mieszkańców Krakowa przed tym. Za to właśnie konsekwentne, betonowe podejście do rowerów przyznajemy Panu Dworakowi pierwsze miejsce w naszym zestawieniu. Gratulujemy!

Rafał Muszczynko

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.