Zielona Góra: Rowerzyści dali przykład jak korzystać z budżetu obywatelskiego

Budżet obywatelski - oto trafiona nowość Zielonej Góry. Liczba propozycji przebiła najśmielsze oczekiwania optymistów. Na tym etapie zielonogórzanie chcieli dzielić miejskie pieniądze i wiedzieli, czego w mieście brakuje. Gdy jednak przyszło o swoje racje powalczyć, wygrali ci, którzy mieli w tym wprawę. Warto zrobić im konkurencję. Za rok pieniędzy na inicjatywy obywatelskie będzie więcej.

- Płacę podatki, więc przepraszam cię, ale mam prawo sobie ponarzekać! - żalił mi się niegdyś jeden z kumpli. Sytuacja się zmieniła. Kumpel nie musi ograniczać się do narzekania. Oprócz wylewanych w codziennych rozmowach zapisków z ksiąg skarg i zażaleń mógł także wziąć sprawy w swoje ręce. Każdy, kto mieszka w Zielonej Górze, mógł się zabawić w prezydenta i radnego - pogłowić się, na co wydać miejskie pieniądze.

Już sama liczba propozycji, na co głosować - a przyszło ich ponad 600 - przeszła najśmielsze oczekiwania optymistów. Gdy komisja złożona z urzędników wybrała 114 projektów poddanych pod głosowanie, entuzjazm, niestety, opadł.

Dlaczego? Nam się fajnie myśli i działa w pojedynkę. Najlepiej, gdy jeszcze nie musimy wstawać zza komputera. Tymczasem tu trzeba było pracy zespołowej. Żeby do swoich racji przekonać sąsiadów, współpracowników i wspólnie, zespołowo zadziałać. Po wybraniu projektów trzeba było namówić kilkaset osób do głosowania.

Na tym etapie równych sobie nie mieli zielonogórscy rowerzyści. Oni mają doświadczenie w takich akcjach. Kilka lat temu przekonali 5 tys. zielonogórzan, by miasto sypnęło milionami na budowę ścieżki - Zielonej Strzały. I chociaż pierwszy etap inwestycji rodził się w bólach i nadal czeka na poprawki, to jednak rowerzystom się udało. Rok temu również zebrali 5 tys. podpisów na rowerowe inwestycje w budżecie. Tyle że wtedy nie zdołali przekonać władz miasta do zmiany budżetu. Nie zniechęcili się.

W październiku rowerzyści stanęli na deptaku - nie przeszkadzały im deszcz, wiatr i nieprzyjemne temperatury. Zaczepiali przechodniów. Osiem osób zebrało 1,7 tys. podpisów w sprawie budowy nowej ścieżki przy ul. Wojska Polskiego i drugiego etapu Zielonej Strzały.

- Doświadczenie zaprocentowało. Chodziliśmy także po akademikach i przekonywaliśmy studentów. Mnie cieszy także to, że wysoko na liście znalazła się budowa ścieżki rowerowej przy ul. Krępowskiej. To pokazuje, że również inni mieszkańcy miasta domagają się rowerowych inwestycji, i to jest bardzo budujące - wyjaśnia Maciej Porębski ze Stowarzyszenia Rowerem Do Przodu.

Mieszkańcy Chynowa również pokazali moc i zgranie. Przeszła wspomniana ścieżka przy ul. Krępowskiej (to nieoświetlona droga bez pobocza łącząca os. Kolorowe z tzw. starym Chynowem). Przeszedł także remont boiska Chynowianki.

Rowerzyści i mieszkańcy Chynowa zostawili w tyle całą resztę Zieloną Górę. Nie szczędzili czasu, żeby chodzić od domu do domu, zostawiać ulotki, tłumaczyć, jak głosować przez internet. Podczas głosowania aktywność wykazali także przyrodnicy, rodzice z Przedszkola nr 9 czy choćby mieszkańcy ul. Akacjowej.

Aby wejść do finałowej czternastki, wystarczyło kilkaset głosów. Za rok pieniędzy na propozycje mieszkańców powinno być jeszcze więcej. Czy społecznie ożywią się także inne grupy?

Kosma Zatorski

Artykuł pochodzi z zielonogórskiego wydania lokalnego Gazety.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.