Kielce na szarym końcu w raporcie o infrastrukturze rowerowej

Fatalny wynik Kielc w "Rankingu miast przyjaznych rowerzystom". Stolica regionu świętokrzyskiego zajęła dopiero 37. miejsce, piąte od końca. Lepiej wypadają m.in. Rzeszów, Białystok, Opole, Radom i Częstochowa.

Raport "Rower w mieście 2012" opublikował w listopadowym numerze magazyn "Rowertour". To drugie takie badanie, poprzednie w kwietniu 2010 roku objęło tylko miasta wojewódzkie.

Tym razem pod lupę wzięto aż 41 miast, wszystkie powyżej 100 tys. mieszkańców, oraz Grudziądz i Słupsk, których liczba ludności nieznacznie spadła poniżej tej granicy, ale kilka lat temu mogły się pochwalić bardzo dobrymi wynikami. Ranking tworzono na podstawie ankiet wypełnionych przez urzędników. Najwięcej punktów można było zdobyć za wysoki przelicznik łącznej długości dróg rowerowych i sumy publicznych. Ale pytano też m.in. o rodzaj nawierzchni ścieżek, kontrapasy (wydzielone dla ruchu w kierunku przeciwnym niż inne pojazdy), ograniczenia jazdy w centrum oraz oficerów rowerowych.

Po raz drugi wygrał Gdańsk, wyprzedzając Słupsk i Wrocław. Wysokie, szóste miejsce zajął Rzeszów, który - jak czytamy - "dwa lata temu był wymieniany jako miasto, w którym jest najgorsza infrastruktura rowerowa spośród miast wojewódzkich". A dziś jest na drugim miejscu pod względem długości dróg rowerowych.

Od 37. Kielc gorzej wypadły tylko Zabrze, Gorzów Wielkopolski, Rybnik i Bielsko-Biała.

Z zestawienia wynika, że w stolicy Świętokrzyskiego drogi rowerowe i pieszo-rowerowe liczą w sumie 28,1 km, z czego 7,8 km ma nawierzchnie asfaltowe. Autorzy zwrócili jednak uwagę, że od poprzedniego badania Kielce miały największy, bo aż 40,5-proc., wzrost długości rowerowych arterii. W praktyce oznacza to, że przybyło nieco ponad 8 km dróg rowerowych i to wyłącznie z kostki brukowej. Ale porównując do danych z 2010 r., okazuje się, że długość dróg asfaltowych... zmalała o 3,5 km, a wydzielonych dla rowerzystów o prawie 11 km. "Czy świadczy to o faktycznym przerabianiu dróg dla rowerów na ciągi pieszo-rowerowe, czy o nierzetelności podawanych informacji?" - zastanawiają się autorzy opracowania.

Kielce straciły jeszcze m.in. na niewielkiej ilości wydzielonych dróg rowerowych w stosunku do tych pieszo-rowerowych, braku spójnej sieci umożliwiającej wyjazd z miasta, dokumentu określającego standardy projektowania i budowania ścieżek, cyklicznych imprez rowerowych, a także kontrapasów (to ostatnie rozwiązanie stosuje się w 18 miastach).

Dziwić może zero punktów dla Kielc za możliwość przewozu roweru komunikacją publiczną. Otóż autorzy rankingu przyjęli, że standardem jest przewóz jednośladu, jeżeli m.in. nie utrudnia on przejścia pasażerom i niż zagraża bezpieczeństwu. Takie zasady panują też w Kielcach, tyle że z zestawienia wynika, iż autorzy opracowania nie dostali odpowiedzi na to pytanie.

W trzech przypadkach Kielce otrzymały za to po dwa z trzech możliwych punktów. Doceniono wspomnianą już długość dróg rowerowych, stosunkowo niewielkie ograniczenia w ruchu rowerów w parkach i ścisłym centrum oraz wprowadzenie strefy ruchu uspokojonego. Dla porównania na rowerach nie można jeździć np. po Starym Mieście w Warszawie, wrocławskim Rynku i wszystkich parkach w Tarnowie. Dziwi też przykład starającego się o tytuł Europejskiej Stolicy Turystyki Rowerowej Lublina, który swoje centrum ma zamknięte dla cyklistów. "Najwięcej dobrego dzieje się w miastach na północy Polski. (...) Rower w wielu miastach południowej Polski wciąż jest traktowany bardziej jako narzędzie rekreacji niż dojazdu do pracy czy szkoły" - skomentował wyniki autor raportu, socjolog Marek Rokita.

Artykuł pochodzi z kieleckiego wydania lokalnego Gazety.

Więcej o:
Copyright © Agora SA