O kocie co jeździł... rowerem

Psa łatwo zabrać go na wycieczkę rowerową, niezależnie czy chcemy by pies ciągnął rower, jechał na nim lub go gonił. A co z kotami? I na to jest sposób.

Z psami sprawa jest prosta - kawałek smyczy i pies ciągnie rower lub za nim biegnie . Kawałek bagażnika lub przyczepki i będzie w stanie jechać z nami . Z kotami jest trudniej - chadzają własnymi ścieżkami, lubią się wspinać i włazić w zakamarki, a do tego niechętnie uczą się komend.

Okazuje się jednak, że i na jeżdżenie na rowerze z kotem jest sposób. I to prostszy niż by się mogło wydawać, bo wymagający wyłącznie... roweru. Kota po prostu kładziemy sobie na ramieniu i ruszamy na miasto. Zwierzak już sam zadba by nie spaść i znaleźć sobie odpowiednie miejsce. Delikatne uczucie pazurków na plecach pomogą natomiast osiągać coraz lepsze czas przejazdu na trasie do ulubionej kafejki.

Rafał Muszczynko

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.