- W Jarosławiu nie ma żadnych dróg dla rowerów, są tylko wyznaczone trasy dla rowerzystów i kilka tabliczek na drzewach czy słupach - opowiada Michał Stryczek, jeden z uczestników akcji. - W innych miastach infrastruktura rowerowa jest normą - dodaje.
Mieszkańcy chcą, żeby miasto wybudowało drogi dla rowerów i opracowało rowerowe standardy, które miałyby obowiązywać przy wszystkich inwestycjach i remontach drogowych na terenie Jarosławia. Postulują także o stojaki przed urzędami, szkołami czy szpitalami, których - jak zaznaczają - w mieście brakuje.
"(...) Uważamy, że władze miasta nie mogą wciąż przechodzić obojętnie obok problemu braku miejsc, gdzie rowerzyści czuliby się równoprawnymi użytkownikami drogi" - piszą w petycji.
- Problemem jest też brak promocji. Rower nie jest modny jako środek poruszania się po mieście. Cały rynek jest zastawiony samochodami, nikt nie promuje dwóch kółek jako alternatywy dla jazdy samochodem czy komunikacją miejską - mówi Michał Stryczek.
Zadzwoniliśmy do Urzędu Miasta Jarosławia, szukając osoby, która mogłaby udzielić informacji na temat infrastruktury rowerowej i planów związanych z jej ewentualnym rozwojem. - Nie ma takiej infrastruktury, więc nie ma takiej osoby - dowiedzieliśmy się na miejscu. Jednak usłyszeliśmy także, że miasto planuje budowę ścieżek i postawienie na kulturę rowerową zaraz po otwarciu obwodnicy Jarosławia, czyli pod koniec roku. - Do tej pory był problem z komunikacją w Jarosławiu. Nie było obwodnicy i w mieście był bardzo duży ruch - mówi Tomasz Strzębała z Urzędu Miasta w Jarosławiu. Na pytanie, czy nie należało postawić na promocję alternatywnych rozwiązań, np. roweru, odpowiada: - Nie było którędy puścić ścieżek rowerowych. To mogłoby być niebezpieczne dla rowerzystów.
Mieszkańcy będą prosić o włączenie treści petycji do obrad sesji rady miasta. Akcja "Jarosław przyjazny rowerzystom" już zbiera fanów na Facebooku.
Artykuł pochodzi z rzeszowskiego wydania lokalnego Gazety.
