Occupy the bike. NOW!

W kolejnych miastach bogatej północy osoby niezadowolone z obecnego systemu gospodarczo-politycznego rozpoczynają "okupację" ulic i placów w pobliżu giełd, banków i innych tego typu instytucji. Rower, jako narzędzie rewolucyjne, również uczestniczy w tych wydarzeniach. W San Francisco - jako element zasilania.

Market Street w San Francisco, gdzie mieści się Bank Rezerwy Federalnej, okupowana jest od końca września. I od samego początku informacje na temat przebiegu pikiety są na bieżąco wysyłane prosto z obozu demonstrantów. Dzieje się tak dzięki energii elektrycznej pozyskiwanej z generatorów podłączonych do trzech stacjonarnych rowerów.

Rowerowe generatory prądu zostały podarowane demonstrantom przez firmę Rock the Bike - sklep rowerowy, który poza zwykłymi częściami rowerowymi sprzedaje rowery towarowe, 6-metrowe przyczepy do przewożenia czegokolwiek oraz napędzane siłą ludzkich mięśni miksery do koktajli.

Generatory są w użyciu bez przerwy. Okupanci pedałują około 30 minut i przekazują rower kolejnej osobie. Dzięki temu "polowe" centrum prasowe wyposażone w kilka laptopów i telefonów komórkowych z dostępem do internetu może funkcjonować.

Rowery udrażniają więc kanały informacyjne i są dobrym przykładem (nie zużywamy energii na cudzy koszt, nie zanieczyszczamy środowiska dla własnej wygody). Jednak mają przede wszystkim taką zaletę, że nawet jeśli okupantom nie uda się wywrócić do góry nogami późnego kapitalizmu, amerykańskiej demokracji i systemu finansowego, to przynajmniej spędzą trochę czasu w siodełku - co jak wiemy ma same plusy.

Konrad Olgierd Muter

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.