Pagóry pokazały pazury!

Maraton Kresowy MTB w Chełmie "Z Duchem Bieluchem" zgromadził najlepszych zawodników z regionu (Lublin, Puławy, Lubartów), ale nie zawiedli także wierni uczestnicy Maratonów Kresowych z Białegostoku, czy Suwałk. W zgodnej opinii uczestników była to bardzo udana impreza, co znalazło odzwierciedlenie w entuzjastycznych opiniach na forach internetowych.

Na pasjonatów dwóch kółek czekała malownicza, ale dość trudna trasa maratonu o długości 57km, składająca się z dwóch okrążeń. Uczestnicy dystansu Mini, a raczej półmaratonu pokonywali jedno okrążenie. Strome podjazdy przechodziły w szybkie, wąskie i kamieniste zjazdy. Zdarzały się także niewielkie odcinki piaszczyste, które potrafiły wytrącić z rytmu. Były krótkie odcinki asfaltowe. Nie pozwalały one jednak zbytnio na wyrównanie oddechu, gdyż same w sobie stanowiły podjazdy pod kolejne wzniesienia.

To był etap prawdy. Zawodnicy wpadali na metę w dużych odstępach czasowych. Wyjątkowo duża była ilość defektów, przede wszystkim przebitych dętek. Maratończycy nie przypuszczali, że ogumienie trzeba przygotować tak jak na górską trasę. Chełm nie kojarzy się z górami, ale osiągające 274m n.p.m. Pagóry Chełmskie to naprawdę znakomite tereny dla rowerów górskich. Rok temu odbyły się tutaj Akademickie Mistrzostwa Polski MTB.

Kilka technicznych zjazdów sprawiło wielu maratończykom sporo trudności. Jedak prawdziwi maratończycy na przekór trudnościom docierali do mety. Czasem trochę poturbowani lub biegnąc obok roweru z przebitą dętką. Jedna z zawodniczek ambitnie dotarła do mety bez butów...

Trzeba podkreślić niemal wzorcowe przygotowanie imprezy. W rowerowym miasteczku odbywały się wyścigi dla najmłodszych, a także imprezy towarzyszące dla kibiców np. wybory małej miss. Dzień przed maratonem organizatorzy zorganizowali dla gości zwiedzanie Chełma z profesjonalnym przewodnikiem, a także wizytę podziemiach kredowych. W całkowitych ciemnościach doszło do bliskiego spotkania z Duchem Bieluchem! Nie wszystkim było do śmiechu. Najmłodszy uczestnik głośno sugerował powrót do domu i od tego momentu stał się wzorem dobrego zachowania...

Maratończycy po wysiłku byli podejmowani z iście kresową gościnnością. Oprócz posiłków regeneracyjnych w postaci makaronów i kiełbasek, całkowicie darmowo serwowano z kuchni polowej grochówkę i bigos. Były też darmowe soki, a nawet patron maratonu "Bieluch" w postaci jogurtu.

Najszybszy na długim dystansie był Sarunas Pacevieius (Kowno) . Za jego plecami finiszowali dwaj zawodnicy z Puław - Marek Kulig i Piotr Kiraga . Wśród kobiet zwyciężyła Patrycja Boguta z Lublina .

W półmaratonie triumfowali Przemysław Bajew (Puławy) i Aleksandra Leśnieska (UKS Wygoda Białystok) .

Kolejny i zarazem ostatni w tym sezonie Maraton Kresowy sezonu 2011 odbędzie się w sobotę 24 września w Augustowie.

Więcej informacji: www.maratonykresowe.pl

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.