Jeden rowerowy absurd mniej na kolei - już niedługo!

O tym, że przewóz roweru koleją nie jest rzeczą najłatwiejszą, nikogo przekonywać nie trzeba. Wygląda jednak na to, że niedługo zniknie choć jeden absurd związany z transportem roweru w pociągu!

Obecny regulamin przewozów spółki Intercity zawiera sprzeczność. Zgodnie z nim rowerzysta, który nie kupił biletu w kasie na stacji, powinien udać się zakupić bilet do przedziału w którym znajduje się obsługa pociągu:

§ 5. 11. W pociągach TLK, podróżny bez ważnego biletu, obowiązany jest zgłosić się do konduktora w celu nabycia lub legalizacji biletu, przed lub niezwłocznie po wejściu do pociągu.

Niestety, jednocześnie ten sam regulamin nakazuje rowerzyście być z rowerem w zupełnie innym miejscu i go pilnować . Mówi o tym zapis:

§ 23. 4. Podróżny może przewieźć odpłatnie na dowolną odległość i pod własnym nadzorem: [...] 3) jeden niezłożony i nieopakowany rower jednośladowy: a) w pociągach TLK - w wagonach klasy 2: - przystosowanych do przewozu rowerów, - w pierwszym przedsionku pierwszego wagonu lub ostatnim przedsionku ostatniego wagonu w składzie pociągu, pod warunkiem, że nie są to wagony WL/Bc, jeżeli brak jest wagonu do przewozu rowerów

Podobna sprzeczność zapisów znajduje się w regulaminie trójmiejskiej Szybkiej Kolei Miejskiej. Choć błąd w regulaminach wydaje się drobny, w praktyce oznaczał konieczność łamania regulaminu przewozów przez każdego rowerzystę, który wsiadłby do pociągu bez biletu i chciał go zakupić u konduktora. Dotyczy to więc rowerzystów rozpoczynających podróż na każdej stacji bez kasy (większość lokalnych stacyjek i przystanków kolejowych), jak też rozpoczynających podróż w czasie, gdy kasy na dworcu są nieczynne. Poszkodowani byli także ci rowerzyści, którzy po prostu nie zdążyli kupić biletu z powodu kolejek. Co gorsza, takie zapisy regulaminów przewozów oznaczają, że  regulamin byłby łamany niezależnie od tego, czy rowerzysta zostałby przy swoim rowerze, czy go opuścił udając się zakupić bilet.

Normalność już niedługo?

Na prośbę Stowarzyszenia Zielone Mazowsze z Warszawy, które znane jest z działań w obronie cyklistów, sprawą kolejowej obowiązkowej bilokacji cyklistów zajął się Urząd Transportu Kolejowego . Przedstawiciele urzędu przyznali rację przedstawicielom stowarzyszenia i zażądali wyjaśnień od spółek kolejowych posiadającej sprzeczne zapisy w regulaminach. Wszystko więc wskazuje, że już niedługo zniknie choć jeden absurd związany z przewożeniem roweru koleją.

Więcej informacji o sprawie, w tym treści pism znajdziecie na stronach stowarzyszenia Zielone Mazowsze .

Rafał Muszczynko

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.