Lekko i szybko - Romet Monsun 2.0 [TEST]

Wchodzę na stronę główną internetowej witryny Arkus & Romet Group. Zanim jeszcze zdecyduję jakie produkty tej firmy bardziej mnie interesują - rowerowe, czy te motoryzacyjne - Romet Monsun 2.0 już wdzięczy się do mnie. Prezentując swój lekki, zgrabny i sportowy profil, zachęca mnie do wybrania jednośladów bez napędu spalinowego. Włodarze firmy Romet wybrali ten właśnie model jako internetową wizytówkę wszystkich swoich rowerów. Postanowiliśmy sprawdzić, co takiego kryje się w tym flagowym modelu Rometa na rok 2015.

Kurier do redakcji przywiózł dwa kartony. W jednym był opisywany już wcześniej Romet Key 1.0 , a w drugim Monsun 2.0. Nie trzeba było zaglądać do paczek, żeby być pewnym na 100% który jest który. 4 kg - to różnica w ciężarze nie dająca się nie zauważyć. Monsun wyskakuje z kartonu i tego samego dnia jedzie na warszawski Tarchomin. Ten lekki rower czekają dwa tygodnie ciężkiej pracy. Do testu! Gotowy? Start!

Biały PegazBiały Pegaz fot. PP fot. PP

Dokąd tak pędzisz pegazie? Takie pytanie zadawałem sobie testując nowego Monsuna 2.0. No właśnie dokąd zmierza nasz krajowy Romet? Śledząc coraz śmielsze poczynania w tworzeniu ciekawych i nowoczesnych konstrukcji. Topowy, karbonowy hardtail obiecuje wiele...

RAMA i POZYCJA

Konstrukcję roweru oparto na lekkiej, karbonowej ramie wykonanej w technologii CARBON LITE. Konstrukcja ta łączy dwa aspekty: jest zaawansowana technicznie, a zarazem wizualnie atrakcyjna. Już po wyjęciu roweru z paczki wpadła mi w oko górna rura, która lekkim łukiem przechodzi w tylne "widełki". Profile tylnego trójkąta, taperowana główka ramy i sztywne ośki odpowiadające za precyzję prowadzenia tego modelu.

Taperowana główka ramy i linki poprowadzone w jej środkuTaperowana główka ramy i linki poprowadzone w jej środku fot. PP fot. PP

Wewnętrzne prowadzenie linek i przewodów, mocowanie hamulca typu post mount - te akcenty dodają całości uroku. Również matowy lakier robi dobre wrażenie, choć zastanawia mnie, dlaczego konsumenta pozbawiono jego wyboru i Monsun występuje tylko w jednym- czerwono-czarno-białym malowaniu. Ale w porządku, przecież kolorem się nie jeździ - jak mawiają sprzedawcy używanych samochodów.

Michał odpoczywa po wspinaczce na górski szczytMichał odpoczywa po wspinaczce na górski szczyt fot. PP fot. PP

Rama w testowanym przeze mnie egzemplarzu miała rozmiar L (19") i okazała się idealna dla mojego wzrostu (177cm), zarówno pod kątem odpowiedniego przekroku jak i wygody pozycji. Podczas dopasowywania roweru do siebie, wyraźnie odczułem brak "szybkozamykacza" na sztycy podsiodłowej (gramy, gramy, gramy). Również ustawienie pozycji samego siodła w jarzmie wymaga regulacji dwóch śrub. Jeśli i wy podczas jazdy w zróżnicowanym terenie zmieniacie ustawienie wysokości siodła to po zakupie Monsuna nie chowajcie za głęboko klucza imbusowego.

siodłosiodło fot. PP fot. PP

Parę dni wcześniej, zanim wybraliśmy się na testy w Góry Świętokrzyskie, udałem się na rundę zapoznawczą z moim nowym rowerem. Kilka niezbędnych regulacji i po zjechaniu z asfaltu pędzę przez podwarszawskie lasy w kierunku Zalewu Zegrzyńskiego.

Nad Zalewem ZegrzyńskimNad Zalewem Zegrzyńskim fot. PP fot. PP

Znam wspaniałą trasę, którą mógłbym pokonać z zamkniętymi oczami. Jest to namiastka wąskich górskich singli, na których porównuję szybkość, zwinność i ogólne parametry prowadzenia testowanych przeze mnie rowerów.

Zobacz też: Test rowerowej odzieży jesienno-zimowej ROSE

Jadąc Monsunem po asfalcie i ubitych drogach czuć lekkość i dzięki temu "szybkość" konstrukcji. Szeroka, prosta kierownica wymaga przyzwyczajenia, ale po krótkiej chwili doceniam jej "większą stabilność". Zwłaszcza gdy jadę szybkimi, leśnymi duktami. Koła 29era świetnie radzą sobie z pokonywaniem leśnych przeszkód przez co rower nie wytraca na nich prędkości. Na krętym, szybkim singlu 29 calowy Monsun wymaga nieco większego pochylania się w skręcie niż 26-calowiec, ale za to mniej nerwowo reaguje na nierówności (dzięki dużym kołom i szerokiej kierownicy). Mój testowy "odcinek specjalny" pokonałem 4 razy, a każdy następny przejazd sprawiał mi większą frajdę. Geometria w wystarczającym stopniu zapewniała zwrotność, jednak przy ciasnych przejazdach między drzewami musiałem pamiętać o szerokiej na 720 mm kierownicy. Na maratonach trzeba trzymać łokcie szeroko w czasie walki w peletonie o pozycję.

kierownicakierownica fot. PP fot. PP

ZAWIESZENIE I TRAKCJA

Jak na topowego hardtaila przystało za tłumienie odpowiada wysokiej klasy amortyzator DT Swiss XMM 29" o skoku 100 mm.

amortyzatoramortyzator fot. PP fot. PP

Jego ogromną zaletą, oprócz sztywności, jest bardzo dopracowany system kontroli tłumienia odbicia, dający duży zakres regulacji. Obsługuje się go bardzo łatwo - wygodnym pokrętłem na górze goleni. Żeby nie było zbyt kolorowo, jest jedna rzecz która mi przeszkadza - brak manetki blokady skoku w testowanym egzemplarzu. Mała i stosunkowo lekka rzecz, a cieszy i przydaje się, zwłaszcza tam, gdzie walczymy o jak najlepszy czas. Nie zawsze przecież można bezpiecznie oderwać rękę od kierownicy. Producent rozważa możliwość dodania manetki, w przyszłych kolekcjach.

blokada skokublokada skoku fot. PP fot. PP

Ocena pracy amortyzatora była nieco zaburzona niską temperaturą powietrza z zakresu między +5, a -7 st.C, oraz faktem, iż sprzęt dostałem nowy. Jak wiadomo element tłumiący musi trochę popracować zanim się "dotrze". Amortyzator był mało wrażliwy na niewielkie przeszkody, a przy większych dołkach dało się odczuć jego dość progresywny charakter. Z pewnością będzie on odpowiadać tym, którzy zaprzęgną "pegaza" do pracy w wyścigach. Ma być szybko i lekko, przy jak najlepszej sztywności. I jest.

Z ta myślą był dobierany nie tylko amortyzator, ale i zestaw opon Schwalbe do testowanego Monsuna 2.0. Z przodu trakcyjna Racing Ralph, a z tylu lekka i szybka Thunder Burt.

oponaopona fot. PP fot. PP

Zestaw ten, to ukłon w stronę szybkich i raczej płaskich maratonów typu Mazovia. Leśna trasa z warszawskiego Tarchomina nad Zalew Zegrzyński nie wykazała niemal żadnych ich braków i można powiedzieć, że nawet na krótkich piaskowych odcinkach dawały radę. Jednak późnojesienna sceneria Gór Świętokrzyskich bezlitośnie pokazała brak uniwersalności tego typu zestawu. Podjazdy na mokrym i kamienistym szlaku czy trawers pokryty liśćmi i korzeniami wymagał dużo uwagi i jeszcze większej "ilości techniki" jazdy.

jazdajazda fot. MB fot. MB

Na wymagających zjazdach zrywałem przyczepność tylnego koła przy nawet lekkim hamowaniu i z każdym obrotem koła żałowałem, że nie zmieniłem tylnej gumy na bardziej dopasowaną do warunków. Cóż, nauczka na przyszłość!

NAPĘD I HAMULCE

Produkty firmy Shimano dbają o prawidłową zmianę biegów w rowerze Rometa. Przerzutki są z grupy XT, manetki zaś to grupa SLX.

przerzutka tylna przerzutka tylna  fot. PP fot. PP

Nie trzeba się rozpisywać co to za produkty i jakie jest ich miejsce w hierarchii rowerowego osprzętu. Ich działanie jest więcej niż poprawne. Zgodnie z najnowszymi trendami zawężającymi specjalizację rowerów, w Monsunie pojawia się napęd 2x10, który tworzy korba XT 38/24 oraz kaseta SLX 11-36.

korba XTkorba XT fot. PP fot. PP

Bardzo dociekliwie testowałem dolne i górne zakresy przełożeń i wniosek wysunął się jeden - wcale nie jest ich za mało. Niska masa roweru, duże koło, zestrojenie i zakres kasety pozwalają pokonać strome podjazdy (trochę w tym wszystkim przeszkadzała tylna opona). Na szybkich, prostych odcinkach da się utrzymać "normalną" kadencję i na najtwardszym przełożeniu nie jest ani za ciężko, ani też nogi nie wpadają w "kołowrotek". To co najbardziej rzuciło mi się w oczy (a właściwie w nogi) to dość odczuwalne zmiany biegów, które przy trzech blatach są dużo łagodniejsze. W napędzie 2x10 przyzwyczajenia i wyczucia wymaga dobór zmiany biegu z przodu, bo ciężko na początku "utrafić w punkt" bez korekty tylnego biegu. Tak, trening czyni mistrza i z każda zmianą było lepiej. Jedno mogę powiedzieć - na 2x10 jeździ się zupełnie inaczej niż na 3x10. Czy lepiej? Na pewno inaczej.

Hydrauliczne hamulce z grupy SLX i tarcze o średnicy 180 mm przód i 160 mm tył zapewniały odpowiednią modulację i siłę hamowania.

hamulcehamulce fot. PP fot. PP

Zamontowany w Monsunie zestaw zdaje egzamin wzorowo, zarówno z mocy jak i z precyzji hamowania. Tarcze zamocowane są na aluminiowych pająkach co wpływa na lepsze odprowadzenie ciepła przy hamowaniu, a także zmniejsza ich wagę (bardzo ważną wagę mas wirujących). Układ wzorowo dobrany do szybkiego XC i maratonów, z czystym sumieniem mogę pochwalić konfigurację producenta.

KOŁA

29 calowe koła (Monsun występuje też w wersji na kołach 27,5 cala) oparte są na obręczach i piastach firmy Token, mocowanych na sztywnych osiach. Tu widać walkę o jak najmniejszą liczbę gramów w całkowitym bilansie. Obręcze MTX C18AR opisane są jako SUPERLITE i faktycznie są bardzo lekkie. Całe koła wraz z piastami wg producenta ważą 1440 gramów. Jednak ich lekkość (a co za tym idzie mniejsza odporność) i niewystarczające naciągnięcie szprych w testowanym egzemplarzu, przyczyniły się do mocnego zósemkowania obręczy, uniemożliwiającego kontynuowanie jazdy. Jak to się stało? Średnio strome boczne nachylenie plus wystające, śliskie korzenie spowodowały uślizg przedniego koła i niegroźną zdałoby się wywrotkę. Wstałem szybciej niż się przewróciłem - patrzę i własnym oczom nie wierzę.

ósemkaósemka fot. MB fot. MB

Już słyszę głosy oburzonych, że to rower do maratonów, a nie na kamieniste szlaki górskie. Do uszkodzenia doszło przy niegroźnym dla mnie upadku, ale jego skala była duża - opona zahaczała o widelec... Obręcz udało się wyprostować na miejscu na tyle, by móc dojechać do naszego samochodu, ale tego dnia jazda definitywnie była zakończona. Na ratunek przyszedł kielecki serwisant, który doprowadził obręcz do użytku i udało nam się jeszcze pojeździć następnego dnia. Ale ślad na obręczy i na psychice pozostał. Z drugiej strony jednak, koła Monsuna chwilę wcześniej toczyły się po małych i dużych kamieniach, skałach i uskokach szlaków Gór Świętokrzyskich i to wcale nie w tempie spacerowym. Szczególnie podczas jazdy w dół kamienistych zboczy, gdy musiałem gonić Rometa Key 1.0, którego środowiskiem naturalnym są właśnie górskie zjazdy. Do chwili feralnej przewrotki nie zauważyłem, żeby straciły swoją osiowość.

POSUMOWANIE

W kategorii lekkich, karbonowych konstrukcji Monsun 2.0 sprawdził się bardzo dobrze. Bardzo dobra rama, wysokiej klasy komponenty i całkowity wynik 10 kg masy roweru to bardzo atrakcyjne połączenie. Rower ten powinien być lekki i szybki, zapewniam was, że tak jest. Za topowego Monsuna 2.0 w salonie Rometa zostawić musimy 9499 zł. Sami musicie zdecydować, czy jesteście w stanie tyle zapłacić za jego pomoc w osiągnięciu wysokiej lokaty w zawodach XC czy maratonach.

Monsun 2.0Monsun 2.0 fot. PP fot. PP

Rowerów opartych na konstrukcji Monsuna używają zawodnicy ROMET MTB Team, którzy w tym sezonie wzięli udział w 20 różnych wyścigach w tym jednym 7-dniowym. Zawodnicy: Dariusz Poroś, Barosz Janowski, Aleksandra Misterska oraz Andrzej Doktor na swoich Monsunach ponad 20 razy zajmowali pierwsze miejsca w największych górskich maratonach MTB w Polsce. Bartek i Ola zwyciężyli także w dwóch klasyfikacjach generalnych Open, a Ola i Darek w dwóch klasyfikacjach generalnych wiekowych.

Więcej informacji o produkcie na stronie producenta

Materiały partnerów

zobacz rowery romet

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.